Czy muszę zbadać jeszcze węzły chłonne?
W styczniu dosyć dużo chorowałam. Górne drogi oddechowe. Internista zdiagnozował „ostre zapalenie gardła”. W lutym wyczułam powiększone węzły chłonne, ruchome - na szyi, nadobojczykowo, w pachach i pachwinach. każdy lekarz bagatelizował mówiąc, że to po infekcji. Prywatny lekarz zlecił badania. Poniżej USG:
„nieliczne, najpewniej odczynowe węzły chłonne o wym. Max: przy kątach żuchwy po prawej 12x5 mm, po lewej 12x4 mm. Wzdłuż mos po prawej 8x2.5mm, po lewej 14x3 mm. Nadobojczykowo po prawej 8x2mm, po lewej 13x5mm. W dolach pachowych po prawej 21x6 mm, po lewej 20x6mm. W dolach pachwinowych po prawej 21x5mm, po lewej 20x7mm. Tarczyca plynowo lity guzek 9x4mm”
USG było robione u dwóch różnych radiologów wartości mniej więcej podobne i obaj określili jako odczynowe. Dodatkowo morfologia z rozmazem prawidłowa, ob crp niepowiększone. CMV igg 124.18 igm 1.15. EBV niereaktywny, VCA reaktywny, EBNA-1 reaktywny. Morfologia była wykonywana 4 miesiące po styczniowym chorowaniu. Lekarz uznał, że węzły są po infekcji CMV. Węzły są do tej pory wyczuwalne, ruchome, bez pakietów. W mojej ocenie wielkość bez zmian. Czy powinnam to jeszcze gdzieś dalej skonsultować?
