Czy objawy mimo zażywania leków mogą mieć pochodzenie psychogenne?
Dzień dobry, około 1,5roku temu zaczęły się u mnie pojawiać napady lękowe. Po konsultacji z psychiatrą przyjmuję od tamtego czasu Escitalopram 10mg/doba. Od miesiąca odczuwam duże napięcie i ból w plecach, klatce piersiowej, nie mogę złapać oddechu pełną piersią. Dodatkowo codziennie towarzyszy mi ból mięśni, głównie kończyn oraz głowy i mięśni żwacza. Zawroty głowy, czasem nawet trudność w poruszaniu się czy ustaniu, plamy przed oczami. Męczliwość, najmniejszy wysiłek, a nawet skłon powoduje nieprzyjemne kołatanie serca. W całym ciele mam uczucie podobne do tego, które charakterystyczne jest dla paraliżu przysennego, tylko że jest ono nieustanne przez cały dzień, a nie chwilowe. Codziennie budzę się niewyspany oraz z bólem głowy bez względu na to ile godzin śpię. Badania krwi, EKG, echo serca oraz TSH, FT3, FT4, ALT w normie. Czy objawy mimo zażywania leków mogą mieć pochodzenie psychogenne? A może to wręcz skutki uboczne tych leków? Czy coś jeszcze powinienem zbadać, aby wykluczyć choroby somatyczne?