Czy taka reakcja jest normalna?

Witam, Piszę do Państwa, ponieważ już nie wiem jak mam o tym myśleć. Czy taka reakcja jest normalna? Zacznę od początku… Niecały miesiąc temu odeszłam od chłopaka, który urodził się z pewną chorobą (nie chcę o tym pisać publicznie). Ta choroba jest widoczna z daleka, na początku naszej znajomości uznałam, że nie chcę go skreślać za to, że taki się urodził, bo w gruncie rzeczy nie jest on jakiś niepełnosprawny, upośledzony umysłowy itp. Super mi się z nim rozmawiało, jak z nikim innym. Poza tym jest bardzo inteligentnym i samodzielnym człowiekiem. Zachowuje się normalnie, rozmawia normalnie, naprawdę gdyby nie to, że wygląda inaczej niż wszyscy to nikt by nie przepuszczał, że na coś choruje. Przez dwa lata naszej znajomości byłam z nim naprawdę szczęśliwa, myślałam o wyjściu za niego za mąż, nawet się śmialiśmy ile będziemy mieć dzieci i jak je nazwiemy. Moim marzeniem było i jest założenie rodziny. Jednakże ja jako osoba bardzo wrażliwa i przejmująca się wszystkim po 2,5 roku naszej znajomości zaczęłam mieć wątpliwości czy naprawdę będę z nim szczęśliwa, a może ta jego choroba zostanie później przekazana dalej, zwłaszcza, że oprócz tej choroby on jeszcze źle się porusza, chwieje się jak chodzi, ma krzywe kolana itp. To wszystko zaczęło mi przeszkadzać, po 2,5 roku znajomości. Miałam wrażenie, że ludzie się na niego patrzą, że go obgadują, że w przyszłości nasze dzieci urodzą się z tym co on. Zaczęłam po prostu się bać. Lęk był tak silny, że po 3 latach odeszłam od niego. Cierpię teraz nieziemsko, bo skrzywdziłam najbliższego mi człowieka. W dodatku jak on się dowiedział jaka jest prawda mojej decyzji o odejściu, nie mógł uwierzyć, czemu dopiero po tylu latach, skoro widziałam już na samym początku znajomości jak on wygląda. Ale mimo to dałam nam szansę. A po czasie mnie to wszystko zwyczajnie przerosło. Jestem osobą, która w dzieciństwie została skrzywdzona przez kolegów i koleżanki, w szkole znęcali się nade mną psychicznie i niestety moja słaba psychika nie udźwignęła naszej znajomości. A może uczucie nie było tak silne, żeby to wszystko pokonać. On teraz czuje się wykorzystany, czuje do mnie złość i wrogość. A mnie serce boli, że tak postąpiłam. Niestety nie widzę powrotu, bo wiem, że nie jestem w stanie tego zaakceptować, tej jego choroby, czuję, że zawsze będę mieć wątpliwości i lęk czy nasze dzieci urodziłyby się zdrowe. A z tego co wiem na to nie da się przeprowadzić badań genetycznych, żeby nawet to stwierdzić. Byliśmy u kilku genetyków i każdy mówił to samo. Dlaczego ja tego wcześniej, aż tak nie widziałam, czemu do tej jego choroby nie przywiązywałam takiej uwagi jak teraz, a może to było zauroczenie? A czy może ono aż tyle trwać? Czy ja naprawdę jestem taka podła, za jaką on mnie teraz uważa, że nie mam empatii i serca? Robił on dla mnie wszystko, był dla mnie taki kochany, a teraz czuje do mnie wielką złość i wrogość. Czy on kiedyś mi przebaczy, że odeszłam od niego po 3 latach związku? Mam teraz ogromne wyrzuty sumienia, zaczynam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam od niego odchodząc, może już nigdy nie poznam tak wspaniałego człowieka? Boli mnie to strasznie, że skrzywdziłam dobrego i niewinnego człowieka. Nie umiem z tymi emocjami teraz walczyć, choć chodzę na psychoterapię. Ale niestety psycholog mi nie pomaga. Czuję się taka podła, egoistyczna, taka okropna, że chyba zaczynam powoli popadać w depresję. Tak niesprawiedliwie go potraktowałam, on czuje się, że zwyczajnie z nim się zabawiłam, ale tak nie było. Ja też byłam w nim zakochana. Tylko czemu to tak dziwnie zaszło? Bardzo proszę mi pomóc.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty