Czy to depresja? - jeśli tak, to co powinnam zrobić?
Witam ;] Dopiero założyłam konto, więc zbytnio nie wiem jak mam się do tego zabrać... Mam 15 lat i potrzebuję z kimś o tym porozmawiać, kto mnie wysłucha i pomoże szczerze...a nie wyśmieje lub powie, że jestem głupia.. hmmm.. nie jestem pewna, ale często myślę czy jestem chora na depresję czy psychicznie... już od co najmniej 3 lat... Różne kłopoty mnie osłabiają i płaczę...a jak nie wychodzi mi z chłopakiem czy kłócę się ze znajomymi to jest po prostu totalna katastrofa... Kiedyś było gorzej, bo się cięłam i to nie tak jak niektórzy przeżywają jak mają trzy kreski...ja potrafiłam dziennie zrobić kilkanaście...i jak popatrzyłam to miałam całą rękę...później przeszło na nogę...Później ktoś ze znajomych odkrył (który dowiedział się po jakimś czasie, że ma depresję), że drapanie daje większy efekt i ból...i to praktykowałam na własnej ręce aż trzy razy do skóry...i to tak, że powstawało zakażenie i ropa ciekła... Raz jak byłam pocięta, moja mama to zobaczyła i rozmawiała ze mną, ale ja nie chciałam...jakoś nie mam odwagi z nią o tym rozmawiać, bo wydaje mi się, że skrzywdzę ją tym...wydaje mi się, że jak się dowie tego, to zacznie siebie obwiniać, a ja tego nie chcę... Kilka razy próbowałam też popełnić samobójstwo...przygotowywałam listy pożegnalne, wszystko sobie obmyślałam jak to będzie...byłam już blisko jednego samobójstwa, ale mnie ktoś odwiódł... Ale często też miałam myśli...po prostu kłopoty mnie osłabiały..nie miałam ochoty wstawać i nawet wieczorami kłaść się spać, tylko miałam ochotę płakać...nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ani widzieć nikogo..odechciewało mi się nawet jeść, po prostu odechciewało mi się normalnie prowadzić tryb życia... Rozmawiałam o tym z najbliższymi (ok. 4 osobami), ale uważały, że przesadzam albo tak olały to...później rozmawiałam z kuzynką, która chciała mi pomóc, ale po prostu nie umiała...aż w końcu stwierdziłam, że zacznę to dusić w sobie i zaczęło się robić pod górkę...po prostu teraz wśród znajomych, jeśli jestem z nimi, to się śmieję, udaję szczęśliwą, choć tak nie jest, a kiedy przekroczę próg domu to mam ochotę zapaść się pod ziemię i nie wrócić...i zaczyna się płakanie i w ogóle... Proszę o pomoc... Z góry dziękuję :(:(:(:(