Czy w takim wypadku powinnam skonsultować się z endokrynologiem?
Witam,
już ponad rok temu zaczęły dziać się z moim organizmem trochę niepokojące rzeczy. Po pierwsze: boleśnie przechodziłam zawsze pierwszy dzień miesiączki, na tyle, że nie byłam nigdy w stanie ruszyć się z domu, a leki przeciwbólowe przyjmowałam masowo, by coś pomogły. Od roku te bole pojawiaja mi się już na tydzień przed miesiączką, codziennie, gnie mnie w pół w losowych momentach i jest to dokładnie ten sam ból, jaki odczuwalam zawsze przed okresem. Czekam już na wizytę u ginekologa, jednakże z tymi bólami zeszły się inne problemy. Ciągle odczuwanie zimna, wypadające włosy, waga skoczyła potężnie w górę (nie mogę jej zbić dieta i ćwiczeniami), bezsenność (konsultowana z lekarzem psychiatrii, przyjmuję leki, pomagają) i przede wszystkim trądzik, ktory nigdy u mnie nie występował. Na poczatku zjawił się na policzkach i żuchwie, były to bolesne stany zapalne, piekło i bolało, nie dało się spać. Udało mi się to ujarzmić na policzkach doborem odpowiedniej pielęgnacji, ale na żuchwie nadal pojawiają się bolesne, spore grudy, głęboko pod skórą i nie znikają, nie przechodzi to nawet na jakiś czas. Przeczuwam hormony, chcę wybrać się do endokrynologa, zrobiłam badania z krwi - wszelkie, jakie polecano mi przed wizytą u tego specjalisty. Wszystkie wyszly w porzadku. Jedynie morfologia nieco mi się nie podoba, przez podwyższone leukocyty, erytrocyty i trombocyty (te trzy parametry zawsze są u mnie ponad normą, lekarze rodzinni kazali się nie przejmować, mówiąc, że mój organizm pewnie walczył ostatnio z infekcją - ale i wtedy i teraz - byłam zdrowa). Czy w takim wypadku, jeśli wyniki hormonalne są w porządku, powinnam zawracać głowę endokrynologowi?
