Depresja czy kryzys emocjonalny?

Mój problem, jeśli w ogóle to jakiś problem, może wydawać się błahy, ale skoro odczuwam że takowy istnieje, to pewnie znaczy, że go mam na płaszczyźnie emocji. No więc chodzi mi o mnie i o stan świadomości. Przez długi czas byłem, albo nadal jestem neurotykiem (zresztą sam to sobie wkręciłem). Przez kilka lat żyłem w rozdarciu między psyche i somą, nie dawno je zintegrowałem. Do tego czasu miałem po drodze różne etapy związane z zabijaniem swojego zakłamanego, poplątanego emocjami i marzeniami ego i uzyskiwania samoświadomości, w zależności od kontekstu mojego życia, czy egzystencji gubiłem systemy wartości, co innego wpływało na mnie z poza mnie i we mnie, chodzi mi o takie podstawowe egzystencjalne sprawy jak frustracja seksualna, brak zaufania do partnerki i brak takiej normalnej miłości - szczerej wymiany uczuć, poczucie że partnerka chce wykorzystywać moje „męskie słabości” i manipulować moją wolą, gdy przymykałem na to oko ona tak robiła, nie wiem po co ale tłumaczę to pięknym słowem - „natura”.   Wiele spraw międzyludzkich widzę bardzo mechanistycznie, nie lubię wymieniać się z ludźmi negatywnymi emocjami, a widzę że np. w kontekście relacji w mojej pracy ludzie windują poczucie swojego miejsca w hierarchii, w sposób negatywny - cudzym kosztem (dogryzają sobie, zamiast się wspierać), robią to często z przymrużeniem oka, ale jednak. Podobnie widzę relacje, że często ludzie manipulują cudzym systemem wartości lub samooceną by zyskać dla siebie jakieś profity związane z ich własnymi systemami wartości, wnioskuje że z budowaniem systemu wartości związane są emocje (ktoś może zakochać się w reklamowanym robocie kuchennym lub markowym ciuchu). Sam już nie wiem co jest moimi mocnymi stronami, jeśli to że coś umiem robić dobrze, może być zarazem moją słabością, bo ktoś kto nie umie tego robić, tylko chce mieć poczucie dominacji nad naiwniakiem i wrzuca mu w ego pochlebstwa. Nie potrafię siebie w tych relacjach dookreślić i zbudować swojej samooceny, innymi słowy rozpływam się w relatywizmie, brakuje mi ambicji, nie wiem w czym mam szukać życiowych satysfakcji. Mam pracę i pieniądze, które mi starczą na podstawy egzystencji, spotykam się ze znajomymi, ale brak mi priorytetu w życiu, celowości, nie potrafię żyć ideami materialistycznymi, bo to mnie nie kręci, a przecież żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym i naprawdę czasami niektórzy ludzie są szczęśliwi z wymiany usług i towarów między sobą, podziwiam ich za to, że się potrafią z tego cieszyć i ich mózg dzięki temu wydziela więcej serotoniny. Wiem że trochę chaotycznie to napisałem, ale liczę na to że osoba która może być bardziej świadoma wyczyta ze mnie, gdzie jest problem. Nie dodałem, że skończyłem studia artystyczne i od jakiegoś czasu nie mam woli twórczej do tego co mnie zajmowało i nawet sprawiło mi przyjemność, a poczucie, że komuś innemu jest to potrzebne przeminęło, mimo że wiem że są ludzie, którzy pasjonują się odbiorem sztuk plastycznych.

MĘŻCZYZNA, 28 LAT ponad rok temu

Witam!

Problemy, które Pan przeżywa są poważne i warto byłoby się nimi zająć. Pisze Pan o kilku ważnych i trudnych za razem sprawach: problemach w nawiązywaniu relacji z kobietami, trudnościach w odnalezieniu się w grupie, wyrażaniu własnych uczuć, zagubieniu i utracie zainteresowania (woli) tworzeniem. Każda z tych spraw jest na ważna i wymaga poświęcenia jej odpowiednio dużo czasu i wysiłku. Za pomocą Internetu trudno będzie pomóc Panu poukładać pewne sprawy lub znaleźć odpowiedzi na pytania. Każdy z nas jest inny i ma swoje poglądy oraz tworzy własny obraz rzeczywistości. Pisze Pan, że bardzo wszystko analizuje, zatracając w ten sposób swoją spontaniczność. W taki sposób może Pan doszukiwać się zachowań, intencji czy podtekstów u innych osób, które mogą nie odzwierciedlać rzeczywistego zamiaru nadawcy. Gesty i mimika są dla nas bardzo znaczącą formą komunikatu. Jednak czasem sami je zniekształcamy przy odbiorze i przez to odebrany przez nas komunikat może znacznie różnić się od tego, który został wysłany przez nadawcę. Z Pana listu odebrałam smutek i zagubienie, ale też niepewność i trudności w darzeniu zaufaniem. Wraz z ciągłym analizowaniem sytuacji może to być Pana możliwość obrony siebie. Emocje, jakie Pan odczuwa zawsze są informacją o tym co dzieje się w nas oraz jak działa na nas otoczenie. Dlatego na emocjach przede wszystkim w takiej sytuacji warto się skupić. Poznawanie swoich emocji, nazywanie ich i wyrażanie mogą pomóc Panu w relacjach z innymi osobami. Staje się Pan coraz bardziej samoświadomy o czym pisze Pan w liście. Warto zastanowić się, co Pan konkretnie odczuwa w danej chwili, jak te emocje można nazwać i co takiego mogło je wywołać. Może Pan w tym celu prowadzić dziennik, w którym zapisywałby Pan swoje odczucia i przeżycia z nimi związane. Jest to dobry sposób na zgłębianie swojej sfery emocjonalnej. Jest Pan artystą i może Pan wykorzystywać swój talent i zdolności do własnej terapii lub skorzystać z pomocy arteterapeutów. Działania artystyczne, proces tworzenia oraz analizowanie swojego dzieła mogą być także formą poznawania siebie, obserwacji swoich przeżyć i wyrażania emocji. Kiedyś było to Pana pasją i sprawiało Panu przyjemność. Teraz może Pan spróbować wykorzystać te umiejętności do pomocy sobie. Często wspomina Pan o samoocenie i o Pana trudnościach w reagowaniu emocjami na sytuacje, kiedy ktoś Panu zagraża. Warto, żeby zastanowił się Pan, jak Pan sam siebie ocenia i na jakiej podstawie buduje ten obraz. Nad samooceną i pewnością siebie w sytuacjach społecznych, ale też bliskich relacjach z drugą osobą można pracować. W relacjach interpersonalnych bardzo ważne jest to, jak sami siebie widzimy. Im lepszy jest nasz wewnętrzny obraz, tym lepiej prezentujemy się innym. W pewnym momencie listu padło hasło "kozioł ofiarny". Jest to jedna z ról w grupie, do której inni potrafią zepchnąć jednostkę. Jednak nie musi Pan całe życie być na takiej pozycji. Warto popracować nad swoimi cechami psychicznymi i wzmocnić te, które będą dla Pana ważne w relacjach z innymi, ale też wypracowane zmiany usatysfakcjonują Pana. Dużo pracy nad sobą wykonuje Pan samodzielnie, a Pana motywacja jest bardzo silna. Sądzę, że warto, by w takich sytuacjach sięgał Pan także po pomoc specjalistów, szczególnie po warsztaty i treningi samorozwoju, samooceny, asertywności, pracy w grupie, itp. Takie spotkania z innymi osobami mogą pomóc kształtować w Panu pewność siebie i pokazywać, że ludzie potrafią się wspierać. Zachęcam także do podjęcia się indywidualnej pracy z psychologiem lub psychoterapeutą nad trudnościami, które Pan przeżywa. Spotkania z psychologiem mogą być możliwością wejrzenia we wnętrze Pana potrzeb, emocji i przeżyć oraz próbą znalezienia rozwiązań dla opisanych problemów. Uważam, że Pana własna praca i zaangażowanie oraz wsparcie specjalisty i uczestnictwo w warsztatach mogą być dla Pana możliwością poukładania spraw, rozwiązania trudności i odnalezienia się w świecie bez potrzeby dopasowywania się do konsumpcyjnego stylu. 

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty