Dlaczego ciągle brakuje mi żelaza?
Witam, od 2 lat borykam się z niedoborem żelaza. Lekarz rodzinny nie udziela mi żadnej pomocy :( Dodam, iż w ciągu tych 2 lat zmieniałam rodzinnego 4-krotnie z tego powodu. Ostatni lekarz jedynie zasugerował wizytę u ginekologa, laryngologa i usg jamy brzusznej. Wszystkie badania wyszły pozytywnie, a żelazo dalej na "dnie". Więc stanęło na tym, że rodzinny powiedział, że muszę łykać żelazo i nic innego nie zrobimy. Przez ostatnie 3 miesiące żelaza nie łykałam i w ostatni piątek poszłam zrobić wyniki. Bardzo proszę o interpretację tych, które odbiegają od normy. Bardzo chciałabym zajść w ciążę, ale nie chciałabym zrobić krzywdy dzidziusiowi złym stanem mojej krwi :( LIMFOCYTY: 50,00 (norma 20-45), HEMOGLOBINA: 10,3 (norma 12-18), HEMATOKRYT: 31,0 (norma 37-51), MCV 77,4 (norma 80-97), MCH 25,7 (norma 27-32), OB 10, ŻELAZO 10 (norma 40-160). Dodam, iż mam 29 lat. Coraz gorzej się czuję, mam potworne zawroty głowy, mroczki przed oczami. Z tego powodu przestałam ostatnio prowadzić auto. Zacznę łykać spowrotem żelazo, ale nawet przy regularnym łykaniu jego poziom wzrasta maks. do 35-40 przy normie (40-160). Bardzo proszę o radę, jaki lekarz mógłby mi pomoc :(