Dystymia - jak mam sobie z tym poradzić?
Dzień dobry, nie muszę państwu pisać, bo pewnie nikt, kto nie ma ze sobą problemów, tu nie zagląda, ale jestem na zakręcie. Mam 25 lat. Mieszkam na wsi. Jestem, a właściwie byłam zawsze bardzo ambitna. Liceum skończyłam z dobrymi wynikami, co przepłaciłam niezłym wysiłkiem i tuż przed maturą - wycieńczeniem organizmu, jak stwierdził lekarz. Później poszłam do szkoły kosmetycznej, bo to było moje marzenie. Tu jeszcze sobie dawałam radę. Następnie - studia fizjoterapia, by rodzice nie musieli się tłumaczyć, dlaczego nie studiuję. Od 18 roku życia pracuję, bo rodziców nie było stać na utrzymanie mnie. Po pierwszym roku studiów, odczułam pierwsze oznaki „nie bycia sobą”. Mimo tego że studia powinnam ukończyć w tym roku... mam zaliczone tylko 3 semestry. Wstydzę się tego. Odwlekam to, jak tylko się da. Szukam kolejnych wymówek. Jestem w związku, w którym się duszę. Czuję się ograniczona, kontrolowana. Praca - nieustanny stres, zero satysfakcji... a przecież kiedyś ją miałam! Jestem nieustannie zmęczona, zestresowana, bez jakiejkolwiek chęci do życia. Rano myślę o tym, by dobić do wieczora. Nie mam planów, marzeń i pasji. Ostatnio chyba zaczyna się coś w rodzaju bulimii. Jestem wykończona rzeczywistością. Nie widzę szansy na zmianę. Coś jest nie tak. Gdzie powinnam się udać? Gdzie szukać pomocy? Sama sobie nie umiem poradzić.