Jak mam poradzić sobie w życiu?

Zacznę od tego, że jestem z natury osobą bardzo uległą. Łatwo mnie zranić. Ludzie mi mówią, że biorę za bardzo wszystko do siebie. A inaczej nie umiem.. Nie jest tak, że jestem zupełnie bez żadnych osiągnięć życiowych. Już samo dostanie się na medycynę i jak na razie - radzenie sobie - można by nazwać jakimś osiągnięciem. Jednak cały czas nie wiem, czy nadaję się na takie stanowisko, czy będę dobrym lekarzem? Jak można być dobrym lekarzem, jak ma się problemy z samym sobą. Nie mam wsparcia ze strony rodziców. Mama zawsze chwali przy mnie innych, że są przebojowi i że sobie dobrze radzą w życiu. Przy mojej mamie, która osiągnęła wiele w życiu właśnie w branży medycznej - czuję się wiecznie jak cień. Ktoś kogo naprawdę nie ma. W pewnym momencie miałam tak średnie relacje z rodzicami, że postanowiłam iść na ten kierunek nie ze względu na to żeby zadowolić rodziców, bo nawet nie to mi było w głowie, ale ze względu na to, żeby móc się od nich usamodzielnić, a ten kierunek by mi to mógł umożliwić. Dostałam się za drugim razem na studia, dlatego że zaczęłam tego chcieć. Wcześniej nie zależało mi w ogóle na czymkolwiek aż tak. Moim marzeniem jest wyprowadzić się gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna. Przez brak pewności siebie, wydaje mi się, że jestem taka "ciamajda życiowa". Zawsze jak się staram coś zrobić dobrze, to moje zbytnie starania powodują, że jestem roztargniona, robię wiele rzeczy naraz i dużo rzeczy mi przez to nie wychodzi. Chodzi mi tu też o kwestie medyczno-praktyczne. Czasem jak mi coś nie wyjdzie, to unikam ludzi i miejsca, gdzie zdarzyła się taka sytuacja, przez co boję się, że nie będę miała pracy i na nic mi ta cała nauka. Czasami jak czytam książkę medyczną zastanawiam się, czy to ma wszystko sens? Czy ja w ogóle powinnam robić to co teraz robię? I czy w ogóle się do czegoś nadaję, jak mi wszystko leci z rąk. W świecie, w którym wszyscy walczą - mi opadają ręce. Chociaż już jestem dorosła „wiekowo”, to nie jestem przygotowana na naprawdę dorosłe życie. Czyli odpowiedzialność, podejmowania decyzji. A ten kierunek będzie ode mnie wymagał takich rzeczy i jeszcze więcej. Nie wiem co mam zrobić, żeby zbudować pewność siebie. Nie mam na razie żadnych do tego podstaw. Wydaje mi się, że nie jestem do tego zbyt bystra. Może powinnam siedzieć za kasą w sklepie i kasować produkty albo sprzedawać ziemniaki na bazarku. Może to przynajmniej robiłabym dobrze i czułabym jakąś satysfakcję z tego co robię. Czasami nawet podejmuje próby, nastawiam się, że każdy nowy dzień przyniesie coś nowego i będę mogła ponaprawiać swoje błędy. Ale najbardziej dołujące jest to, że ja je powtarzam i wcale nie jest tak lepiej. I moje pytanie jest takie, do czego ja się w ogóle nadaje? Głupio jest mieć 22 lata i nie wiedzieć po co się właściwie jest na tym świecie. Gdybym była zwierzęciem to wystarczyłby mi świat wegetacji, ale świat ludzki wymaga umiejętności życia w społeczeństwie i radzenia sobie, a mi się wydaje, że nie mam na to wystarczająco dużo siły

KOBIETA ponad rok temu

Witam!

Ma Pani wiele obaw co do przyszłości i nie potrafi odnaleźć się w obecnej sytuacji. Zagubienie i niepewność mogą być związane z brakiem pewności siebie i bardzo niską samooceną. Z Pani opisu wynika, że zawsze stara się Pani robić wszystko jak najlepiej, a kiedy coś nie wychodzi (zwykle przez zbyt wysoko stawianą sobie poprzeczkę), stara się Pani uciec. Marzenie o wyprowadzeniu się gdzieś w obce miejsce może być próbą zmiany sytuacji. Tylko proszę się zastanowić, czy w nowym środowisku byłaby Pani w stanie żyć inaczej. Prędzej czy później ludzie Panią poznają, a przy kolejnym niepowodzeniu znów będzie Pani uciekać. Dlatego warto zacząć od zmian wewnętrznych. Przede wszystkim od pracy nad swoim samopoczuciem i samooceną. Nie napisała Pani o tym, co Panią cieszy. Cały opis skupia się wokół negatywnych myśli na swój temat. Proszę jednak pamiętać, że każdy człowiek jest inny i każdy jest wartościowy. Dlatego dobrze byłoby polubić siebie. Jeśli Pani sama nie lubi siebie i pokazuje na zewnątrz (mniej lub bardziej świadomie) wyłącznie cechy, które uznaje Pani za negatywne, to ludzie tak właśnie będą Panią postrzegać. Każdy z nas buduje swój obraz w oczach innych. Dlatego uciekając i unikając kontaktów może mieć Pani trudności w życiu. Trudny kontakt z rodzicami niestety sprzyja obniżonej samoocenie i niskiemu poczuciu własnej wartości. Jednak nic straconego - może Pani popracować nad tymi problemami. Samodzielnie może być Pani zbyt trudno w tej chwili wprowadzać trwałe, konstruktywne zmiany. Polecam kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą i rozpoczęcie pracy nad swoim samopoczuciem. W ten sposób będzie Pani miała okazję rozwiązywać problemy i zdobywać nowe umiejętności niezbędne w życiu społecznym, a może i zawodowym. Może taka pomoc pozwoli Pani też poznać swoje miejsce w świecie i zająć się tym, czym będzie Pani chciała. Bez względu na to, czy zostanie Pani lekarzem czy sprzedawcą na bazarku, proszę pamiętać, by była to praca, która będzie dawała Pani satysfakcję i pozwalała się Pani spełniać. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty