Eurosieroty a depresja

Witam. Niedawno pojawiło się określenie eurosierota. Co to jest? MEN przysłało do "Gazety Wyborczej" oświadczenie: "Przez pojęcie tzw. eurosieroctwa należy rozumieć sytuację, w której emigracja zarobkowa rodziców/rodzica powoduje burzenie podstawowych funkcji rodziny, takich jak zapewnienie ciągłości procesu socjalizacji, wsparcia emocjonalnego dziecka i transmisji kulturowej". Moja mama od 10 lat jest za granicą, nie mieszkam z ojcem, moją siostrę i mnie od 11. roku życia wychowywała babcia.

Jestem osobą bardzo otwartą, lubiącą podejmować nowe wyzwania, uczę się dobrze, jestem ambitna, ale także myślę, że cechuje mnie duża wrażliwość i potrzeba analizowania otaczającego nas świata. Moja siostra wręcz przeciwnie. Akceptuje życie takim, jakie jest, nie analizuje, nie pyta, nie potrzebuje wiele, a jednocześnie tak wiele jej brakuje. Nie o nią jednak się martwię. Sierota? Nigdy bym się tak nie określiła. Mama dawała mi oparcie duchowe i ekonomiczne, i przede wszystkim miałam w niej przyjaciółkę.

Niedawno jednak zauważyłam, jak bardzo jest wyczerpana. 10 lat, ta okrągła data, uzmysłowiła jej, jak wiele czasu minęło, jak wiele zmarnowała i jak wiele poświęciła. Mam wrażenie, że zjada ją jakieś chore poczucie winy i zaczyna nam wmawiać, że jest sama i niekochana. Jest słaba nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. To 42-letnia kobieta, wcześniej pełna energii, dusza towarzystwa, niepoprawna marzycielka, ale też kobieta zdetrminowana i silna.

Teraz nie poznaję jej. To tak, jakby przez te lata nosiła maskę, która z czasem zaczęła jej sprawiać ból. Teraz zrezygnowała z marzeń, ma huśtawki nastroju, opuściła ją energia, a dopadła apatia. Nie cieszą jej zarobione pieniądze, bo nie widzi celu. Odsuwa się od nas, wmawiając nam, że to my ją odpychamy. To nieprawda. Kochamy ją, szanujemy i podziwiamy. Chcę, żeby znów zaczęła marzyć. Jak jej mogę pomóc, kiedy ona jest tam, ja tu? Dzieli nas odległość i zatracona zdolność prawidłowej komunikacji. Czy moją mamę dotknęła depresja? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam!

Wydaje mi się, że przytoczone przez Panią określenie dość dobrze określa istotę problemu. Każde odseparowanie od siebie członków rodziny (mam tu na myśli zarówno odległość, jak i więź emocjonalną) pociąga za sobą trudności w komunikacji oraz pewnego rodzaju osłabienie więzi uczuciowej.

Myślę, że nazwanie i zrozumienie sytuacji jest istotne, być może jednak warto byłoby się skoncentrować w tym momencie na poszukiwaniu rozwiązania. W życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy zatrzymujemy się, by spojrzeć na nie z perspektywy czasu, dokonań i doświadczeń. Być może Pani matka w tym momencie przeżywa tego typu rozterki. Rozumiem, że z Pani punktu widzenia problem dotyczy właśnie kwestii oceny przez nią wydarzeń życiowych, jak rówież swojej wartości w ich świetle. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłaby wizyta u psychologa i weryfukacja tych założeń. W razie potrzeby skierowałby Panie do lekarza.

Byłbym jednak ostrożny w formułowaniu takich propozycji. Kontakt telefoniczny czy drogą elektroniczną może nieść ze sobą ryzyko niedopowiedzeń i błędów komunikacyjnych (mogłoby to zostać odebrane jako brak akceptacji). Może dobrym pomysłem byłoby zaplanowanie spotkania w cztery oczy? Być może udałoby się Pani zaprosić matkę do Polski albo samej pojechać do niej na pewien czas? Wsparcie i zainteresowanie okazane przez Panią naprawdę może wiele zmienić!

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty