Gdzie szukać przyczyny moich problemów z okładem trawienia?
Mój problem dotyczy skurczów, spięć podbrzusza, czasami kłucia w lewym dolnym kwadracie brzucha, wzdęć, uczucia niepełnego wypróżnienia i mdłości, które nie kończą się wymiotami. Byłam już u około 10 specjalistów. Wykonałam USG jamy brzusznej-nadmiar mas kałowych i perystaltyki, morfologię, badanie kału, H.pylori z kału, pasożyty, lamblie, krew utajoną, kalprotektynę, próby wątrobowe, enzymy trzustkowe, przeciwciała przeciwko transglutaminazie tkankowej klasy IgA, trójkę tarczycową, anty-TPO, testosteron, glukozę, insulinę, OB, CRP, GFR, GGTP, bilirubinę, ferrytynę, żelazo, fosfatazę alkaliczną, mocznik, kreatyninę, jonogram, magnez, witaminę D, markery nowotworowe CA-125 i CA-15.3, D-dimer, fibrynogen, lipidogram. Każde z tych badań wychodzi prawidłowo. Z racji mdłości stosowałam już trzykrotnie IPP, ale nie dawały poprawy. Także trimebutyna, duspatalin nie przyniósł poprawy. Probiotyki dawały różne skutki. Jedynie pomógł enterol w pozbyciu się biegunek, które męczyły mnie kilka lat. Kwas masłowy nasila wzdęcia i skurcze. Xifaxan pomaga, ale na krótki czas, minęły jedynie cuchnące gazy i biegunki. Lekarze rozkładają ręce, nie mają pomysłu na leczenie. Podejrzewają SIBO, IBS i nerwicę. Od pewnego czasu chodzę raz w miesiącu do psychologa, widzę pewną poprawę. Ostatnio podczas przerwy semestralnej mogłam jeść nawet fasolę na kolację, pić piwo, jeść owoce, pić kawę, jeść śliwki itp. Zero problemów, byłam w szoku. Może 2 razy przez krótki czas mnie mdliło. Od wczoraj, kiedy powróciłam na uczelnie wszystko powróciło, dodatkowo zmarła bliska mi osoba i kończę studia w czerwcu. Uczucie guli w gardle i mdłości potęgują lęk przed wymiotowaniem, w domu nie odczuwam go aż tak. Sama niestety się nakręcam, boję, że to refluks, wrzody lub inna choroba, mimo prawidłowych wyników badań. Jestem młodą osobą, a od kilku lat boję się wyjść z domu, na studiach bardzo się męczę z objawami.