Huśtawki nastrojów, drażliwość - co się ze mną dzieje?
Witam! Mam 22 lata i w ostatnim czasie bardzo wiele się w moim życiu zmieniło. Nigdy nie miałam łatwo w życiu, wychowywałam się bez ojca, zmarł, gdy miałam 6 lat. Mama chciała zapewnić mi wszystko, ale ja zawsze byłam buntowniczką i często były między nami kłótnie. Mam siostrę i brata. Z siostrą dobrze żyję, natomiast z bratem nie odzywam się prawie 2 lata... wiele złych rzeczy od niego usłyszałam i nie zamierzam utrzymywać z nim kontaktu. Ma charakter po ojcu, skłonności do picia, i dla mnie brat nie istnieje, nie ma dla niego miejsca w moim życiu. Obecnie mieszkam za granicą... myślałam, że jak wyjadę do pracy, to jakoś ochłonę od tego wszystkiego, a jest tylko gorzej... mieszkam z chłopakiem, a dziwnym zbiegiem okoliczności mój brat jest z siostrą mojego chłopaka... Wiem, pogmatwana historia... na początku się lubiłyśmy, teraz się wręcz nienawidzimy… przez to też pokłóciłam się z bratem, a teraz zaczynają się kłótnie z chłopakiem... on zawsze jest po jej stronie, zawsze ja jestem ta najgorsza... czasem myślę, że wybuchnę!
Mam ogromne huśtawki nastrojów, często chce mi się płakać, i coraz częściej się denerwuję... tak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. W pracy też nie jest ciekawie, bo normalne jak traktują obcokrajowców... czasem mam żal do matki, bo znowu ona, jak się kłóciłam z bratem, zawsze stała po jego stronie, pomimo że mnie nawet wyzywał... mam żal, bo ciągle spędza u niego czas, pomaga mu i jego dziewczynie, a ja nigdy od niej pomocy nie miałam. Będąc w Polsce, nasze relacje były nieciekawe. Wszyscy sugerują, że mam się pogodzić z bratem, choć to on pierwszy mnie skreślił... nie mam ochoty się z nikim godzić, boje się, że mój związek się rozpadnie przez tę chorą sytuację, że relacje z matką znowu się pogorszą... ostatnio mam w sobie tyle złości, ciągle chodzę przygnębiona, wszystko mnie drażni... nie wiem, czy to depresja, ale może coś wspólnego ma z tą chorobą. Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję!