Problem z matką czy ze mną?

Witam. Mam 30 lat. Jestem córką z pierwszego małżeństwa. Moja mama ponownie wyszła za mąż i mam 21-letnią przyrodnią siostrę. Mam problem z nawiązaniem więzi z własną matką odkąd pamiętam.

Zawsze oczkiem w głowie była młodsza siostra, ale wiedziałam, że tak jest w rodzinach i nic sobie z tego nie robiłam. Nie jestem zazdrosna o nic co ma lub co robi moja siostra. Zawsze pamiętam o urodzinach, o Dniu Matki, o telefonie z pytaniem "co słychać?" czy "jak się czujesz mamo?" I co słyszę? Jedno i to samo szczekanie: nic nie słychać, wychodzę, nie mam czasu z tobą rozmawiać. Relacje z ludźmi w pracy mam dobre, z szefem tak samo. Jestem energiczną osobą i nie mam żadnych problemów interpersonalnych z kimkolwiek OPRÓCZ MOJEJ MAMY!

Dlaczego tak jest? W czym tkwi przyczyna? Często słyszałam, że mam charakter ojca (pierwszego męża mamy), a z nim się rozwiodła, więc domyślam się że dlatego czuje pogardę dla mnie. Do siostry tak często wpada na kawkę, a do mnie od roku nie zajrzała. Pytałam kilka razy dlaczego tak robi i nic konkretnego nie usłyszałam. Zastanawia mnie jedna rzecz: moja mama z dzieciństwa ma wspomnienia właśnie takie jak ja teraz opisuję - jej siostra (a moja ciocia  była bardzo faworyzowana, a ona była odstawiona na boczny tor. Dlatego być może nieświadomie powiela to co ją spotkało i kozłem ofiarnym jestem JA.

Może ma jakieś niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa i awersją do mojej osoby rekompensuje sobie to? Błagam, pomóżcie mi, bo czasem nie mam już sił. Gdybym mogła znać instrukcje obsługi do własnej matki... Płaczę cicho w poduchę, żeby mąż nie widział. Ciężko mi z tym, bo mama to najbliższa sercu osoba, a mieszkając 3 osiedla od siebie w ogóle nie mamy ze sobą kontaktu. Zawsze tylko ja dzwonię i pytam co u niej.

Kiedyś porozmawiałam z nią i tłumaczyłam, że potrzebuję,  żeby czasem wpadła na kawkę, kiedy tylko chce, ale potem znów była cisza przez kilka miesięcy. P.S. Od roku mieszkam w nowym em i była dwa razy:( Bardzo nad tym ubolewam. Dodam jeszcze, że mam lepsze kontakty z teściową niż z własną matką.

KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam,

Myślę, że główne pytanie z tytułu maila postawione jest w niewłaściwy sposób, gdyż z założenia po którejś ze stron musi leżeć wina. W rzeczywistości jednak relacje międzyludzkie rzadko są tak czarno-białe. Dużo łatwiej byłoby Pani poradzić sobie z tą sytuacją, jeśli spojrzy na nią Pani z nieco innej perspektywy.

Sądzę, że obie Panie jesteście w trudnej sytuacji i ani Pani, ani mamie nie było łatwo dorastać w cieniu faworyzowanej siostry. Prawdopodobnie również teraz nie jest Wam obu łatwo - Pani ze względów podanych w liście do redakcji, Pani mamie ze względu na to, że trudno jej znaleźć z Panią wspólny język, że w jakiś sposób przypomina jej Pani ojca, i in. Trudno snuć domysły na ten temat i myślę, że analiza psychiki Pani mamy jest właśnie tym, czego proponowałabym Pani unikać. 

Po pierwsze dlatego, że w żaden sposób to Pani nie pomaga, a odpowiedź prawdopodobnie byłaby zbyt trudna do odkrycia nawet dla Pani mamy. Schematy, w których człowiek dorasta i które powiela w dorosłym życiu są trudnym zagadnieniem, a starając się je rozbić może Pani natrafić na jeszcze większą oziębłość ze strony matki - tzw. opór. Nikt nie lubi przekraczania swoich granic, a jeśli dotykają sfery szczególnie bolesnej, wzbudzają złość.

Po drugie, koncentrując się na swojej mamie, zatraca Pani siebie i poczucie własnej wartości. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby podjęcie psychoterapii i przepracowanie w jej toku relacji z mamą. Co takiego oznacza dla Pani brak zainteresowania ze strony mamy? W jaki sposób mogłaby to Pani sobie zrekompensować, czym zastąpić? Napisała Pani, że "mama to najbliższa sercu osoba" - to zdanie wyraża przekonanie, z którym nie jest łatwo Pani żyć, a niekoniecznie jest prawdziwe. Proszę się zastanowić nad tym, czym dla Pani jest relacja z mamą? W Pani życiu bliskimi osobami są m.in. mąż, mama Pani męża. 

Brak bliskości z własną matką jest trudny, ale zdarza się dość często. W tej chwili tak jest i nie do końca ma Pani na to wpływ. Myślę, że warto zrobić coś z tym, co może Pani realnie zmienić. Nie wiem - bez osobistej rozmowy z Panią - na ile może Pani zmienić relację z mamą, ale na pewno ma Pani duży wpływ na swoje uczucia.

Bardzo ważne jest przede wszystkim zaakceptowanie tego, że Pani mama żyje w określony - niestety raniący Panią - sposób. Wybaczenie jej tego, że utrzymuje częstsze relacje z siostrą, że porównywała Panią w negatywny sposób do ojca, etc. Proces przebaczenia jest możliwy z pomocą psychoterapeuty, dzięki temu będzie się Pani mogła wyzwolić z niszczącego poczucia krzywdy, straty, głęboko skrywanej urazy,a przede wszystkim nie będzie Pani przenosiła tych uczuć na inne, bliskie osoby (np. na męża, który ma cieplejsze relacje ze swoją mamą, na dzieci i in.).

Terapia umożliwia również spojrzenie na siebie z innej perspektywy, ułatwi Pani kontakt z mamą. Być może za jakiś czas Pani stosunki z matką ulegną zmianie na lepsze, ale wówczas warto zbudować Waszą relację na solidnych fundamentach, które nie będą zakorzenione w złości i żalu. Dlatego namawiam Panią do podjęcia psychoterapii i skoncentrowania się przede wszystkim na sobie - swoim problemie, swoich uczuciach, swoich trudnościach. Na tym, co Pani może zrobić - tu i teraz - w odniesieniu do tej trudnej relacji, dla siebie.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty