Niska samoocena - jak z nią walczyć?

Witam. Mój problem polega na tym, że mam bardzo niską samoocenę. Jestem osobą wstydliwą, walczę z tym, jak tylko mogę, tym bardziej że przeszkadza mi to w życiu, choćby w znalezieniu i odnajdywaniu się w pracy. Czuję się wielokrotnie niedoceniana, głupia i wyśmiewana. Boje się z kimś o tym rozmawiać, dlatego piszę tu, na forum. Moja siostra często mnie krytykuje, obgaduje. Ojca nie mam, zmarł. Jednak z tego, co zostało w mojej pamięci, to moja siostra była jego oczkiem w głowie. Jak krytykuję postępowanie mojej siostry wobec mnie, to matka mówi, że przesadzam. A ja tak bardzo chciałabym znaleźć w niej choć trochę zrozumienia. Jak coś mówię, ważę każde słowo, nawet w swoim gronie znajomych. Kiedyś tak nie było, nie kontrolowałam się tak. Mam w stosunku do siebie duże wymagania. Jestem wykształcona, dlatego zależy mi, abym miała odpowiednią pracę i płacę. Czuję presję ze strony matki, że jak nie będę miała dobrze w życiu, jak będę biedna, to ona nie będzie mnie ceniła jako człowieka, że ja będę się czuła byle przybłędą. Wydaje mi się, że przez tę sytuację całe życie będę niespełniona i nieszczęśliwa. Mam dobrego chłopaka, może nie jest nie wiadomo jak zaradny, ale wiem, że mnie docenia i jako jedyny daje mi wsparcie. Moja mam i tak zawsze mimo to szuka dziury w całym, że on jest taki, mógłby to i tamto. Nie chcę patrzeć przez pryzmat tego na jego osobę, ale coraz bardziej tak się dzieje. Nie chcę niszczyć swojego szczęścia. Leczę się na nerwicę, mam częste bóle w klatce piersiowej, ściska mnie tak bardzo, że mam wrażenie, że niedługo umrę. A chciałabym być jeszcze szczęśliwa, bo tak naprawdę to nie czułam się szczęśliwa już od bardzo długiego czasu. POMOCY!  

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam!

Pani problemy są bardzo trudne i sądzę, że samodzielna walka z nimi może pogarszać Pani samopoczucie. Pisze Pani, że leczy się na nerwicę, jednak nie napisała Pani, w jaki sposób. Warto, żeby zdecydowała się Pani na psychoterapię. Nerwica może być wynikiem Pani problemów, zarówno tych obecnych, jak i tych z dzieciństwa. Stara się Pani zdobyć uwagę matki i podporządkowuje się pod jej zasady i myślenie. Warto, żeby zrozumiała Pani, że wartość nosi Pani w sobie, a matka nie jest już Pani potrzebna tak, jak w dzieciństwie. Relacja z matką wymaga przepracowania, by mogła Pani uwolnić się spod jej wpływu i usamodzielnić. Dlatego uważam, że terapia jest dobrym rozwiązaniem i może przynieść Pani wiele pozytywnych zmian.

Pozdrawiam 

0

Witam,

zalecałabym specjalistyczne wsparcie- psychoterapię. poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Przydałaby się Pani pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Nieśmiałość - jak z nią walczyć?

Witam. Mam 17 lat i jestem strasznie nieśmiała. Wstydzę się odezwać do nieznanej mi osoby, przez co mam problemy z poznawaniem nowych ludzi. Gdy wychodzę ze znajomymi np. na pizzę, zawszę proszę kogoś o to, by coś zamówił dla mnie, gdyż wstydzę się sama podejść i złożyć zamówienie. Strasznie mnie to już męczy, jednak nie potrafię się przełamać. Kolejnym moim problemem jest straszne "zawianie". Robię coś bezmyślnie, przez co mam potem problemy. Zachowuję się tak, jakbym cały czas była zakochana. Często też łapię "zawiechy", które trwają nawet parę minut. Strasznie utrudnia mi to życie, przez to nie lubię siebie.

17 LAT ponad rok temu
Lek. Marta Hat
69 poziom zaufania

Witam!
Jestem przekonana, że potrafisz się przełamać.
Zastanów się głębiej, dlaczego? Dlaczego wstydzisz się odezwać do obcych ludzi? Takie zachowania są raczej przyjaźnie przyjmowane. Duża część ludzi bardzo chętnie porozmawia, czy to w kolejce w sklepie, czy jadąc windą.
Postaraj się wyznaczyć sobie jakieś stopniowe cele. Może za pierwszym i drugim razem się nie uda w ten sposób jak byś sobie życzyła, ale trening czyni mistrza. Uwierz w siebie. Na pewno masz w sobie coś wartościowego, coś do zaoferowania innym. Trochę pewności siebie, a życie stanie się dużo prostsze.
pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Aspołeczność - jak z nią walczyć?

Witam! Szukam pomocy, bo chciałbym zmienić swoje dotychczasowe życie. Jestem 18-letnim aspołecznym, nie do końca szczęśliwym facetem. Moim największym zmartwieniem jest to, że nie potrafię nawiązać jakiejkolwiek więzi z inną osobą. Nie mam kolegów, dziewczyny, jestem bardzo samotny. Moje kontakty z innymi są ograniczone do całkowitego minimum, gdyby nie szkoła, w ogóle nie spotykałbym się z ludźmi. W domu również mało mówię, gdy ktoś mnie o coś zapyta, to odpowiem, i tyle, nie potrafię rozmawiać(!). Kiedyś z ciekawości wszedłem na czat, chciałem sprawdzić, czy będę w stanie rozpocząć, a potem kontynuować rozmowę z obcą mi osobą. Nie potrafiłem nawet zacząć rozmowy, bałem się, co i o czym mam pisać, choć przecież inni użytkownicy nawet nie wiedzieli, kim jestem. Wyłączyłem czat po 10 minutach patrzenia się, jak inni bez problemu rozmawiają. Przeraża mnie myśl, że mógłbym się komuś zwierzyć, powiedzieć, co czuję, co naprawdę u mnie słychać. Moje zachowanie wzięło się z zasad, jakie od małego wpajała mi matka: nie patrz na innych, najlepiej być samemu, samemu sobie radzić, nie polegaj na innych. Jako małe dziecko grzecznie słuchałem rodziców, wpajałem sobie do głowy, że nikogo nie potrzebuję, że samemu będzie mi najlepiej. Z biegiem czasu dorosłem, zmądrzałem i teraz już wiem, że izolowanie się od społeczeństwa nie jest dobrym sposobem na życie. Impulsem który skłonił mnie do chęci zmiany swojego życia jest pewna dziewczyna. Tak naprawdę jej nie znam, czasami jeździmy razem autobusem, wymieniamy spojrzenia, uśmiechy i to wszystko. To zabawne, jak zupełnie obca osoba może wpłynąć na twoje życie. Chciałbym mieć odwagę, która pozwoliłaby mi do niej podejść, zagadać, poznać się. Chciałbym w końcu znaleźć kolegów, może nawet przyjaciela. Co robić? Od czego zacząć? Bardzo proszę o pomoc!

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Witam!

Piszesz o tym, że jesteś aspołeczny. Nie nazwałabym opisanego przez Ciebie zachowania "aspołecznością", raczej zagubieniem, wycofaniem i niepewnością. Rodzice są pierwszym, podstawowym źródłem informacji o kontaktach społecznych. Dziecko uczy się, jak budować relacje z innymi ludźmi na podstawie tego, co przekazują mu najbliższe osoby. Twoi rodzice budowali dystans między Tobą, a światem zewnętrznym. Ty sam przez długi czas uważałeś to za słuszne działanie i sam nie starałeś się zmieniać sytuacji. Ciężko będzie to zrobić z dnia na dzień.

Bardzo ważne jest, że chcesz coś zmienić i szukasz pomocy. Warto próbować wprowadzać zmiany małymi krokami, byś mógł poczuć się pewnie w środowisku innych osób. Rozmowa z innym człowiekiem zwykle przebiega spontanicznie. Jednak jeśli do tej pory unikałeś takich kontaktów, możesz czuć się niepewnie w sytuacji, kiedy będziesz musiał sam nawiązać konwersację. Możesz na początek poszukać tematów (najpierw neutralnych - pogoda, film w kinie, klasówka, mecz w telewizji, gra komputerowa itp.), w których czułbyś się pewnie, gdybyś miał z kimś rozmawiać. Możesz sobie stworzyć listę takich tematów, których mógłbyś używać w kontakcie z nową osobą.

Warto także ćwiczyć "na sucho", tzn. bez bezpośredniego kontaktu. Zacznij od wyobrażania sobie rozmowy z drugą osobą. W myślach staraj się odegrać scenkę dialogu z drugim człowiekiem. Następnie możesz próbować rozmów np. do lustra, by móc usłyszeć swój głos i poczuć się pewnie, wypowiadając zdania do drugiej, nawet wyobrażonej osoby.

Sam też znalazłeś świetne ćwiczenie - czat. Najpierw możesz obserwować o czym inni gadają, a z czasem możesz się starać przyłączyć. Obserwuj innych i korzystaj z nowych informacji. Postaraj się też zainicjować rozmowy z osobami, z którymi czujesz się bezpiecznie. Później możesz zwiększać poziom trudności, np. prosząc kolegę o notatki z lekcji, czy proponując wspólną grę w piłkę, czy wyjście do kina.

Zdobywanie i utrzymywanie relacji z drugą osobą wymaga zaangażowania i otwartości. Dlatego warto, żebyś starał się przełamywać swoje bariery. Nie oznacza to, że od razu musisz wszystkim powiedzieć, co Ci leży na sercu. Wraz z pogłębianiem relacji możesz starać się otwierać przed drugim człowiekiem. Możesz wspomagać się poradnikami psychologicznymi na temat komunikacji interpersonalnej i relacji międzyludzkich. Jeśli masz ochotę, możesz połączyć przyjemne z pożytecznym i np. zapisać się do drużyny sportowej czy zacząć działać jako wolontariusz. Wtedy będziesz mógł nawiązać nowe znajomości i pracować nad otwarciem się na innych.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty