Problemy małżeńskie - jak mogę zmienić relacje rodzinne?

Witam, jesteśmy z mężem 5 lat, mamy 2-letniego synka. Nie potrafię poradzić sobie z relacjami mojego męża do mojej rodziny, a dokładniej ich brakiem. Chodzi mi o moją mamę, siostrę i brata. Brak porozumienia z siostrą zaczął się przed ślubem, ale my również nie mogłyśmy się dogadać, mamy całkiem inne charaktery, za to mieliśmy świetny kontakt z bratem. Wszystko było w miarę ok do momentu, kiedy pojawiły się problemy w ciąży. Z dnia na dzień wylądowałam w łóżku bez jakiejkolwiek możliwości wstawania i wtedy moja siostra przejęła kontrolę nad moim bratem. Brat wtedy od 2 lat nie pracował i nie miał zamiaru pracować, studiował zaocznie, a wszystko opłacała mu mama pożyczkami. Ja próbowałam mu wytłumaczyć, żeby zaczął pracować, siostra niby też, ale np. zmieniała samochód i sprzedała go bratu. Brat się cieszył, bo dla niego była to sielanka, siedział w domu, na wszystko brał pieniądze od mamy i woził się samochodem. Mnie rzadko odwiedzał, bo leżałam non stop, a siostra była super. Mężowi bardzo zależało, żeby brat zaczął pracować, zarabiał na siebie i pomagał mamie, w głowie mu się nie mieściło, że w ramach zmobilizowania brata można mu kupić samochód. Takich posunięć ze strony siostry było dużo. Mąż nie rozumie w ogóle tego i nie chce słyszeć o mojej siostrze. Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało po urodzeniu synka. Michasia urodziłam po 10 tyg. leżenia jako wcześniaka. Na początku nie wychodziliśmy na dwór. W tym czasie moja mama przeziębiła się, dzwoniłam do niej codziennie, a pewnego dnia usłyszałam, że powinnam zostawić dziecko i przyjść do niej na kawę. Nic nie powiedziałam, ale nie wyobrażałam sobie, jak mam zostawić moje cudem urodzone dziecko i iść na kawę. Takich sytuacji było dużo i mąż odwrócił się od mojej rodziny. Od początku mieszkamy sami. Mąż jest typem domatora. Na wszelkie uroczystości w moim rodzinnym domu chodzę sama z synem, bo jego nie można z domu wyciągnąć, a poza tym ma żal do mojej rodziny. On i jego rodzina to typowi domatorzy, a moja wręcz przeciwnie. Ja lubię siedzieć w domu, jesteśmy szczęśliwi, ale też od czasu do czasu wyjść do rodziny i wtedy zaczynają się problemy, nie ma mowy, żeby poszedł ze mną. Nie wiem, jak sobie poradzić. Chodziłam sama, bo myślałam, trudno, jego sprawa. Jak wychodzę na spacer po południu z synem, to zawsze idę po mamę i razem idziemy, mąż mi wypomina, a i od mamy ostatnio usłyszałam, że on w ogóle nie opiekuje się synem, bo ciągle chodzę sama, a to jest kompletna bzdura, jest świetnym tatą i jak może, to jest z małym w domu, jak ja idę do pracy. Nie wiem, co robić, jak postępować, dość mam wysłuchiwania ze strony mojej rodziny, że oni są najważniejsi i ze strony mojego męża, że ciągle mnie wykorzystują, a ja przecież mam swój dom. Chciałabym, żeby mój mąż miał poprawny stosunek do mojej rodziny, żeby przestał czuć urazę... boli mnie to wszystko.

KOBIETA ponad rok temu

Witam!

W temacie wpisała Pani "problemy małżeńskie", natomiast z treści listu wynika, że nie są to problemy między Panią a mężem, ale między Pani nową rodziną a rodziną, z której Pani pochodzi. Z przedstawionej przez Panią sytuacji wynika, że Pani mąż może czuć się urażony i zagrożony działaniami Pani matki, siostry i brata.
Z Pani listu można wyczytać wewnętrzne rozdarcie - pisze Pani o miłości do dziecka i męża oraz o niesprawiedliwych osądach Pani rodziny względem Waszego małżeństwa, z drugiej chce Pani przekonać męża, żeby nie czuł urazy, choć ma ku temu powody. Taka sytuacja jest bardzo trudna. Warto jednak zastanowić się, kto jest teraz dla Pani najważniejszy.
Proszę pamiętać, że zarówno Pani mąż, jak i Pani oraz członkowie Pani rodziny pochodzenia są osobami dorosłymi, które same decydują o swoim życiu i postępowaniu. Z mężem dobrze byłoby porozmawiać i powiedzieć mu, o co właściwie Pani chodzi. Same naciski, by zmienił zdanie mogą tylko wzmagać jego opór i uprzedzenia. W Pani opisie relacji z matką, siostrą i bratem można wyczuć żal i poczucie niezrozumienia sytuacji, jaka nastąpiła w trakcie zagrożenia ciąży i po urodzeniu dziecka. Dlatego warto szczerze porozmawiać o tym wszystkim z mężem i wspólnie ustalić, jakie kontakty i relacje chcecie utrzymywać z Pani i męża rodziną.
Jeśli nie będziecie mogli Państwo dojść do porozumienia z mężem, to zachęcam do kontaktu z terapeutą dla par. W trakcie takiej terapii moglibyście przepracować ten trudny dla Was obojga problem. Dobrze byłoby, gdyby Pani sama zastanowiła się, dlaczego kontakt męża z Pani rodziną jest tak ważny. Może to rodzina naciska na Panią w tej sprawie? Warto także porozmawiać z matką i resztą rodziny na temat tego, co Pani czuje w związku z zaistniałymi sprawami i jak oni się do tego odnoszą.
Z Pani listu wyczytuję, że jest wiele spraw, które są dla Pani bolesne, ale nie mówi Pani o nich, bo tak jest lepiej i unika Pani kłótni czy odsunięcia Pani od rodziny. Warto jednak dobrze to przemyśleć, czy zawsze trzeba ustąpić i tłumić w sobie trudne emocje i przeżycia. Rozmowy na trudne dla Pani tematy z rodziną mogą także pokazać, co inni myślą o tych konkretnych sprawach i jaką rolę w ich życiu teraz Pani pełni.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty