Kłótnie i huśtawki nastrojów... czy to depresja?

WITAM MAM 27 LAT. JESTEM MAtką 3 letniej dziewczynki, mam męża. od dłuższego już czasu coś się dzieje ze mną złego. ciągłe wyrzuty sumienia, mój mąż skutecznie potrafi wyprowadzać mnie z równowagi. niby jest dobrym męzem i na pewno ojcem, ale było kilka sytuacji wq których mnie zaskoczył. potrafił nawet uderzyć mnie dwa razy w twarz, niie lubię się z nim kłócić i gdy ma do tego dojśćwybucham. będąc w ciąży wykrzyczałam mu nawet że nie chcę ani jego ani dziecka. mam teraz wyrzuty sumienia, nie wiem czy obwinianie siebie za wszystko, brak chęci do czwgokolwiek to depresja, mam straszne huśtawki nastroju, i ogromne napady złości, wtedy nie potrafie panować nad sobą, np> strasząc męza że nałykam się leków i popełnię samobójstwo, wiele razy udawałam teżpodczas kłótni że coś mi dolega, że np się duszę, a za moment śmiałam się w głos. mąż uważ że coś sie ze mną dzieje.mam silne bóle główy, hce mi się tylko spać, ciągle boję sie o moje dziecko, że spotka mnie kara za każda popełnioną rzecz. proszę opomoc

KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Pierwszą rzeczą, którą z pewnością można stwierdzić to ogromne wręcz napięcie, jakie jest w Pani związku. I to niezaprzeczalnie wpływa źle na Panią, męża oraz córkę. Jest w Pani bardzo dużo nagromadzonej złości i poczucia winy. Kłócicie się Państwo wzajemnie, a co najgorsze po przekroczeniu pewnego progu powtarza się te same zachowania w kolejnych kłótniach, mam tu na myśli przekraczanie pewnych granic jak np. uderzenie Pani w twarz. Pani z kolei próbuje manipulować mężem udając duszenie się, później śmiech... To wszystko dzieje się pod wpływem emocji, ale jest toksyczne. Dodatkowo obwinia się Pani za to i stąd prawdopodobnie objawy psychicznego przeciążenia jak ból głowy czy senność.

Myślę, że najważniejszą rzeczą, którą możecie Państwo zrobić w tej sytuacji to podjęcie wspólnej terapii. Nie ma znaczenia, kto z Państwa prowokuje kłótnie, a kto daje się sprowokować. Fakt jest taki, że dochodzi do rękoczynów i ani Pani, ani mąż nie potraficie tego zmienić. Szantażowanie samobójstwem wynika przede wszystkim z bezradności, tego że nie potrafimy dotrzeć do drugiej osoby.  W psychologii często interpretuje się tego rodzaju szantaż jako tłumioną wrogość do partnera, chęć "unicestwienia" jego, a nie siebie (samobójstwo jest bardziej akceptowalne społecznie niż zabójstwo). Ten "krzyk bezradności" przez tą drugą stronę może być natomiast interpretowany jako histeria i pogróżki, które nic nie znaczą - w każdym razie z każdą kolejną kłótnią znaczą coraz mniej.

Na razie powstrzymałabym się od szufladkowania objawów jako "depresji". Wynikają one przede wszystkim  z napięcia i to o jego rozładowaniu należy pomyśleć w pierwszej kolejności. Psychoterapia może być trudna, bo będzie wymagała pracy nad związkiem i zmiany pewnych nawyków, ale pomoże się Państwu komunikować między sobą. Państwa sposób rozwiązywania konfliktów może wynikać z wzorców z domu rodzinnego, z nierozwiązanych i "uklepanych" konfliktów z przeszłości i in. Ten temat jest na pewno konieczny do rozpracowania na terapii. Moim zdaniem jednak problem leży w relacji Pani i męża, nie w Pani. Oczywiście w sytuacji, gdyby czuła się Pani coraz gorzej może skonsultować sprawę z lekarzem psychiatra, ale moim zdaniem warto zacząć od wizyty u psychologa zajmującego się terapią pary.
Serdecznie pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty