Jak leczyć dziecko zbyt rozwinięte fizycznie?

Dzień dobry, Mamy ogromny kłopot z wnuczką, w grudniu skończyła 11 lat i jest nad wiek rozwinięta fizycznie. Od ok. 8m-cy miesiączkuje. Jest agresywna, bije, kopie i ciągnie matkę za włosy, wyrzuca z piętra na schody ciężkie rzeczy, również talerze z jedzeniem, a od 3 tygodni nie myje się, nie sprząta pokoju, po szkolne dobrowolnie w nim siedzi i czyta książki, bardzo późno chodzi spać, z nikim nie rozmawia, a najgorsze jest to, że od ponad dwóch tygodni praktycznie nie je i słabo pije. Pielęgniarki uważają, że tylko zredukowała sobie jedzenie i że to nie zaszkodzi jej zdrowiu, a wnuczka w ciągu dnia pije tylko soczek 250ml, je owoce np. pomarańcz czy garść winogron i maślaną bułeczkę z kawałkami czekolady. Od ponad dwóch tygodni co dziennie wyrzucam kanapkę z wędliną, którą szykuję na lunch. Nie je śniadań, obiadów ani kolacji. Kilka razy wpadła w szał, zrobiła dziurę w ścianie w salonie i w swoim pokoju, nie chce zdejmować butów, a na noc zastawia drzwi szafą, żeby nikt nie wszedł. W razie pożaru ma odciętą drogę. Kilka tygodni temu interesowała się samo okaleczaniem, wysłała zdjęcie do swojego kolegi, pytając go o zdanie. Mieszkamy w Anglii, w ubiegłą niedzielę uciekła z domu do swojej nauczycielki, przywiozła ją policja, a po kilku godzinach dołączyły pielęgniarki od zdrowia psychicznego, które stwierdziły, że dziecko nie ma choroby psychicznej tylko problemy z zachowaniem. W szkole odmawiała udziału w zajęciach, teraz od kilku dni bardziej się angażuje, rówieśnicy odsunęli się od niej, bo się jej boją. Po szkole nie chce wracać do domu, wczoraj kolejny raz przywiozły ją nauczycielki. Za 3 tygodnie ma mieć badanie psychologiczne, ale nie wiemy, czy nie powinna mieć wykonanego również rezonansu magnetycznego głowy. Od stycznia jest coraz gorzej. Wcześniej uciekała z domu lub ze szkoły, odmawiała powrotu do domu, nakłamała, że jest bita przez matkę, więc policja zabrała ją na komisariat, a w nocy przyjechali po wnuka i też go zabrali. Po dwóch dniach dzieci wróciły do domu. Wnuk ma 5,5 roku, źle reaguje na wizyty policji, pracowników socjalnych, na awantury, wrzaski, krzyki i zrzucanie ciężkich przedmiotów. Wczoraj po szkole uczepił się mnie w drzwiach wejściowych jak małpka i przez chwilę płakał, potem chciał do taty. Powiedział, że nie chce mieszkać z Wiktorią. Boi się jej. Córka sama wychowuje dzieci, mieszka również mój 27-letni syn i czasowo ja, najpierw wrogiem była tylko córka, teraz cała rodzina. Gdyby była starsza, to policja dawno by ją za takie zachowanie aresztowała, ale z 11-latką nic zrobić nie mogą, natomiast Social Services uważa, że nie ma sensu umieszczać jej czasowo w rodzinie zastępczej, do której chyba wnuczka z uporem dąży. Nikt nie potrafi do niej trafić, nie współpracowała z family worker, lekceważyła Policję, kiedy przestała ze mną rozmawiać, wpadłam na pomysł podrzucania jej kartek do pokoju, wsuwałam pod drzwi, zrobiłam to 4 razy, potem powiedziała, żebym się nie wysilała, bo nie będzie ich czytać. Jest tylko jedna nauczycielka, z którą rozmawia. Czy wnuczka może mieć depresję? Albo jakąś inną jednostkę chorobową? Czy to rzeczywiście tylko problemy z zachowaniem? Dwa lata temu moja córka rozstała się z ojcem wnuka, który natychmiast odtrącił też wnuczkę, myślę, że to był czynnik uwalniający takie zachowanie, a rok temu zmieniliśmy miejsce zamieszkania, co nie podobało się wnuczce. Wnuczka nadal chodzi do tej samej szkoły, ale z powodu odległości przestała mieć częsty kontakt z przyjaciółmi po szkole. Córka kilka razy straciła przez wnuczkę pracę i nie stać jej na prywatną konsultację, dlatego szukam bezpłatnej pomocy, pokierowania nami, bo wnuczka naprawdę tej pomocy potrzebuje i my również, nie wiemy jak z nią postępować. Bardzo proszę o pilną odpowiedź. Z wyrazami szacunku, M.T.
KOBIETA, 61 LAT ponad rok temu

Proszę Pani,bardzo dużo zmian w życiu i dodatkowo burza hormonalna,wobec której dziewczynki w jej wieku mogą reagowac szokiem.To jednak się zdarza obecnie nawet 8-latkom.Potrzeba na pewno spokoju a z Pani listu wnioskuję,że ma Pani dobre intencje głównie wobec własnej córki,natomiast niekoniecznie wobec jej dzieci .Absolutnie nie obwiniam Pani,lecz uwrażliwiam tylko,że taki problem dostrzegam w sposobie opisu ich zachowania.Pozytywy widzę w tych fragmentach,które świadczą,że jednak wnuczka ma z jedną nauczycielką dobry kontakt,więc to jest w moim poczuciu ważny sygnał i trzeba taki kontakt docenić,jak i podtrzymać dla dobra dziecka.Co to znaczy,że ojciec odszedł od wnuka i zaraz tez odrzucił wnuczkę?czy to nie jej ojciec?Czy córka miała jeszcze inny związek,bo jeżeli tak,to tymbardziej dziewczynka poniosła psychiczne straty w sposób podwójny.Nie wiemy również,z którym rodzicem była bardziej związana,ale bez względu na to,w takich utratach dzieciom pozostaje już tylko matka i na niej ciąży cały ciężar opieki.Potrzebuje więc wsparcia sama matka i ich trójka,ale nie tylko od Pani,lecz psychologa,psychoterapeuty itp,którzy ocalą ich,jako rodzinę.Może szkoła kieruje do podobnych placówek i
specjalistów/w Polsce tak to się odbywa/.Proszę zacząć od kontaktu z osobami akceptowanymi przez dzieci,bo grozi im odebranie matce a to ogromna krzywda.zasięgnęłabym nawet informacji w parafiach polskich,lub angielskich,ponieważ często one prowadzą formy pomocy rodzinie i zatrudniają specjalistów.Są na pewno także organizacje społeczne dla takich celów,więc nie wierzę,by nie znalazła się pomoc.Najważniejsze moim zdaniem w obecnej chwili jest,by cała Państwa Rodzina nastawiła się na przekazywanie dzieciom/głównie wnuczce/jaknajwiększej ilości dobrych słów .Proszę starać się przemilczeć agresywne wyrzucanie jedzenia a w zamian zapytać"co chcesz zjeść,bo martwimy się o Ciebie",albo "wiemy,że w tym wieku dziewwczynki chcą się odchudzać,ale najlepiej,gdy zapytamy o to dietetyczkę,albo lekarza rodzinnego".Chodzi o przekazanie wnuczce,że troszczycie się o nią i kochacie ją,zamiast zaprzeczać jej potrzebom.Można również zadbać o częste informacje ,że rozumiecie jak bardzo jest jej trudno i że razem jakoś sobie poradzicie,bo jest mądrą,ładną dziewczynką,podobnie,jak jej brat.Lepiej,gdy się razem płacze,niż zaczyna ataki wobec siebie nawzajem.Bo to przecież najbliższe Wam osobyTak więc są to moje wstępne propozycje,ale najważniejsze tkwi w intencjach,między słowami.\dzieci muszą czuć,że są bezpieczne i kochane.Powinny wiedzieć ,że nie chcecie ich oddawać nikomu.Czy na pewno tak jest?
Proszę przemyśleć te wskazówki i w razie potrzeby nadal pytać.
Serdecznie i ciepło pozdrawiam.Zacznijcie od świąt.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty