Jak leczyć te zaburzenia emocjonalne?

Witam. Mam problem dość nietypowy, mam nadzieje, że znajdę tutaj rozwiązanie. Zacznę od tego, że miałem trudne dzieciństwo. Tak jak powiedziałą mi psycholog do której chodzę od około miesiąca, w młodym wieku rozwinęło się u mnie tzw. myślenie magiczne. Innymi słowy wykreowałem sobie swój świat, żeby radzić z rzeczywistością. Zostałem również wychowany religijnie przez moją babcię, a w związku z nią rozwinęły się pierwsze objawy nerwicy natręctw. Moja babcia wierzyłą również w przesądy, dlatego nie rozumiałem, że jest to złe i nie należy łączyć wiary z przesądami. Niemniej, miałem lęki przed rzekomymi złymi znakami, oraz wpoiłem sobie, że jeżeli nie będę wstawać na krótki czas z łóżka w nocy to coś złego się stanie moim rodzicom. Przez taką dziwaczność w pewnym momencie zacząłem się bardzo zadręczać i spadło moje poczucie własnej wartości. W pewnym momencie odpuśliłem sobie te rytuały, bo stwierdziłem, że jest to dziwne i nie wypada tak robić. Niestety to, że z tego zrezygnowałem nie spowodowało, że się całkowicie od tego zwolniłem. Kiedy zakochiwałem się w jakiejś dziewczynie to mówiłem sobie w głowie, że jeżeli coś się stanie, lub nie stanie (coś zupełnie losowego, np czy usłyszę z tłumu tak lub nie) to wtedy będę lub nie będę z tą dziewczyną. Bardzo mocno się angażowałem w to emocjonalnie, i się bardzo zadręczałem, kiedy ten rytuał był na nie moją korzyść. W zasadzie przez całe moje życie miałem wrażenie, że nie pozwalam sobie na szczęście. Z kolei uznałem, że jak znajdę tą jedyną to nieszczęście się skończy. Obecnie jestem ze swoją dziewczyną, natomiast ostatnio zrozumiałem, że przez cały rok coś w głowie mi podpowiadało, żebym z nią skończył. Po tym jak zdałem sobie sprawę co to było, to się załamałem. Okazuję się, że w podświadomości zapisałem sobie fakt przebiegnięcia przez drogę czarnego kota na naszej pierwszej randce. Ubzdurałem sobie, że z tą dziewczyną będę nieszczęśliwy mimo, że ona jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Przez to wpadłem w depresję, oraz zacząłem mieć lęki. W pewnym momencie zacząłem się obawiać o swoje życie, gdyż depresja jest chorobą śmiertelną z racji samobójstw. Walczę z nią od miesiąca, i nawet nieżle mi szło, natomiast ciągle starałem się jakoś z tą nerwicą targować. Pewnego dnia stwierdziłem, że trzeba ostro skonfrontować swoją wiarę w zabobony. Wszedłem na stronkę magiczna kula tak/nie i zadałem pytanie czy się zabiję. Kiedy odpowiedź wyszłą na tak to się znowu na siebie wkurzyłem, że to zrobiłem. Muszę dodać, że się uważam na co dzień za osobę która nie wierzy w takie rzeczy i wiem, że ta strona jest picem. Z kolei negatywne emocje i nieuzasadniony lęk pozostaje. Czy da się jakoś z tym uporać?
MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu

Depresja problemem społecznym

Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psychiatra prof. Marek Jarema wypowiada się o depresji jako problemie społecznym.

Szanowny Panie,



W przypadku nerwicy natręctw warto,aby był Pan pod opieką psychiatry oraz rozpoczął psychoterapię - napisał Pan o swoich spotkaniach z psychologiem. Warto się zorientować czy psycholog,z którym się Pan spotyka jest równocześnie psychoterapeutą (ukończenie wyłącznie studiów psychologicznych nie uprawnia do prowadzenia psychoterapii). Ponadto, miesiąc to zdecydowanie za krótki czas, by móc spodziewać się efektów leczenia. Zachęcam,by w przyszłości własne wątpliwości rozwiewał Pan wspólnie ze specjalistą,z którym się Pan spotyka,a nie szukał odpowiedzi na forum internetowym - Pana pytania i emocje z nimi związane powinny być treścią sesji terapeutycznych.



Życzę dużo dobrego.





Z wyrazami szacunku,



mgr Małgorzata Ziółkowska

psycholog, psychoterapeuta

www.strefa-ciszy.online

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty