Jak mam się przekonać do wizyty u psychiatry?

Ostatnio w teście Becka wyszło mi 52/63 punktów. Choć byłem u psychiatry (początek października ubiegłego roku) w 2018 i u psychologa (maj 2018). Choć nadal to nic nie pomogło, leków antydepresyjnych nie brałem. I tu mam pytanie, jak mam się przekonać do wizyty u psychiatry? Bo tak sam z siebie nie potrafię się wybrać, po tym jak zostałem potraktowany chłodno i jak kolejny numer, poza tym, tamten psychiatra, nic nie brał na poważnie. Teraz jakby mam blokadę, może bym się wybrał, ale znów nie chcę strzelić w pudło. A tamten pierwszy psychiatra (nie był moim wyborem, trafiłem do niego z powodu okoliczności jakie nastąpiły). Nie wiem, jak mógłbym się przekonać do wizyty? Dodam, że jestem wycofany społecznie, nie lubię ludzi, wolę tylko swoje towarzystwo, bo wiem i widzę, że ludzie mnie nie zrozumieją. Dodam tylko, że nie mam żadnych przyjaciół, kolegów bądź koleżanek, (na messengera nie wchodzę bo nikt do mnie nawet w internecie nie pisze, nigdzie nie wychodzę, ewentualnie do sklepu, bądź pobiegać czy na spacer) a sam się nie przekonam do wizyty, bo pomimo wszystko uważam, że fajnie by było sobie porozmawiać z psychiatrą. Czy jest jakieś wyjście z mojej sytuacji. Na koniec dodam, że i tak chce się zabić bo nic nie ma sensu, życie, praca, 5 razy w tygodniu, żyję bo muszę, poza tym nienawidzę wszystkich! ludzi! i siebie także. Dodatkowo prawdopodobnie mogę mieć anoreksję, także przez moją bulimię (7 miesięcy) się za dużo wycierpiałem. Totalnie z nikim nie rozmawiam, nikogo nie znam, ciężko jest mi się wybrać samemu na taką wizytę, jakoś mnie odpycha, każdego dnia żyję, żeby jakoś przeżyć, pójść spać i tyle, każdego dnia czuję się wyczerpany przez stres, anoreksję (prawdopodobnie), depresję. Miałem nawet plany żeby się zabić, ale jednak zawsze jakoś przekładałem, albo po prostu stwierdziłem, że jeszcze nie jest aż tak katastroficznie tzn, że minimalnie jeszcze pożyję, ale gdy życie za rok, dwa, trzy bądź w przeciągu kilku lat postawi mnie przed ścianą, to nie będę miał wyboru.Czy jest jakieś wyjście z mojej sytuacji?
MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Bardzo ciekawi mnie to dlaczego, jeśli dobrze zrozumiałam Pana wizyta u psychologa była jednorazowa. Doradzałabym regularną psychoterapię u psychologa psychoterapeuty, który mógłby przekonać Pana do wizyty u psychiatry oraz z którym omawiałby Pan na bieżąco swoje problemy. Psychoterapeuci w większości przypadków to osoby pragnące zrozumieć pacjenta, ciekawe oraz otwarte na jego problemy i chcące mu pomóc. Podejrzewam, że w świecie ludzi którzy w Pana poczuciu nie potrafią Pana zrozumieć i "chłodnych" lekarzy kontakt z terapeutą mógłby dla Pana stanowić zaskakujące i całkiem nowe pozytywne odkrycie. Psycholog nie ocenia, nie krytykuje, nie doradza i relacja z nim jest odmienna od rozmów i kontaktów z innymi ludźmi. Jeśli zaś chodzi o psychiatrów to z pewnością bywają różni i są też tacy, którzy okazują zainteresowanie pacjentem jako jednostką oraz są serdeczni w kontakcie. Radziłabym nie zrażać się, lecz próbować dalej tym bardziej, że leczy się Pan dla siebie a nie dla lekarza. Mam nadzieję, że wkrótce uda się Pan do specjalisty i sądzę, że podjęcie leczenia będzie najlepszym rozwiązaniem.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty