Jak pomóc mężowi - podejrzewam ciężką depresję?
Mąż ma 52 lata. Zawsze był niezwykle energiczny, miał mnóstwo znajomych i przyjaciół, jest niekwestionowanym autorytetem w rodzinie. Od kilku lat miewa okresy, kiedy "nie chce mu się żyć", "wszystko jest takie samo, dzień za dniem" itp. Wyłącza się wtedy z życia, kładzie do łóżka i śpi albo całymi godzinami ogląda telewizję.
Miewa ataki nieuzasadnionej wściekłości, krzyczy na wszystkich domowników, np. o to, że zamiast na parterze są na piętrze. Ostatnio przez cały dzień do nikogo się nie odzywał, nazajutrz warczał na wszystkich, wieczorem zabrał dokumenty i wyjechał samochodem, nic nie mówiąc. Wyjechał do zaprzyjaźnionego małżeństwa kilkadziesiąt kilometrów od domu. Był tam 4 dni.
Mąż leczy się od kilku lat na nadciśnienie, cukrzycę, trudności w oddychaniu i mnóstwo schorzeń współistniejących z nerwicą włącznie. Jest otyły, ale wszelkie podejmowane przez nas próby ograniczenia czegokolwiek, kończą się awanturą. Aktywność fizyczna jest niemal zerowa, bo zbyt szybko się męczy, nawet wchodząc na piętro. Jest arcymistrzem w wywoływaniu w nas poczucia winy za "wszystko".
Jest coraz gorzej. Dbamy o podawanie lekarstw, o konsultacje medyczne, o wszystko, co łączy się z jego zdrowiem. Leki antydepresyjne przepisywane przez lekarzy nie skutkują ,wprost przeciwnie, mąż twierdzi, że czuje się po nich gorzej. Jak mu pomóc?