Jak poprawić swoją komunikację z chłopakiem?
Witam. Odkąd pamiętam byłam istną duszą towarzystwa nie mającą problemów z kontaktami międzyludzkimi. Od pięciu lat borykam się jednak z intensywnym problemem który zaczyna powoli przeszkadzać mi w normalnym funkcjonowaniu. Otóż będąc jeszcze w gimnazjum poznałam swojego chłopaka, z którym szczęśliwie jestem do tej pory. Nie widujemy się niestety często, raz na kilka miesięcy gdyż mieszkamy daleko od siebie. Każde spotkanie przebiega tak samo - przez około godzinę nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy, twarz staram się zasłaniać jak najbardziej włosami zaś słowa które wypowiadam są krótkie i ciche. Porównując to z moimi spotkaniami ze znajomymi - istny dramat. Potem jest już stopniowo coraz lepiej, aż w końcu wracam do normalności. Jednak największym problemem jest moment w którym dochodzi pomiędzy nami do kłótni, mniej lub bardziej poważnej. Wtedy dopiero zaczyna się komedia. Blokada jaka rodzi się w mojej głowie jest nie do pokonania. Najpierw szukam drogi ucieczki, a jeśli mi na to nie pozwala sytuacja - siedzę w bezruchu i słucham, tak jakby mnie tam nie było. Nie jestem w stanie się odezwać, bronić czy oskarżać co tylko napędza najmniejszy spór. Warto podkreślić, że mój chłopak nigdy nie podnosi na mnie głosu, nawet podczas kłótni jest w miarę możliwości spokojny. Nigdy też mnie nie obraża, więc wykluczam możliwość, że mogłabym się go bać i stąd ta reakcja. Mój chłopak naprawdę długi czas musi wyciągać ze mnie choćby jedno zdanie. Przerażającym faktem jest moment w którym mówi, że dłużej tak nie wytrzyma i albo się odezwę, albo to koniec. W krytycznych sytuacjach daje mi nawet czas na reakcje a ja? A ja nic. Chcę, walczę, ale nie potrafię. Naprawdę podziwiam mojego chłopaka za to, że wytrzymuje takie sytuacje bo ja na jego miejscu bym chyba zwariowała. Często zastanawiam się w czym leży problem i jak sobie z nim radzić, dlatego uprzejmie proszę o pomoc.