Każdy człowiek chce czuć się chciany, kochany, akceptowany, to jedna z podstawowych ludzkich potrzeb.
Jedno jest pewne - nikt nie lubi odrzucenia, ale niektórzy nie lubią bardziej. Cierpią mocniej i dłużej.
Odpowiadając na Pana pytanie - jak poradzić sobie z odrzuceniem, sugeruję aby zmienić znaczenie sytuacji. Zamiast myśleć: "Jestem całkowicie załamany" albo "Nie wytrzymam tego" czy "Nie jestem w stanie żyć" LEPIEJ POMYŚLEĆ: "To jest bardzo bolesne, ale dam radę, przetrwam to!".
Proszę też nie wkręć się w poczucie winy, wstydu czy złości z powodu swojej wrażliwości na odrzucenie, bo pogarsza się wtedy jedynie samopoczucie, jeśli nie dajemy sobie prawa do swoich emocji. Zamiast myśleć: "Jak można być takim idiotą i tak się martwić!" proszę pomyśleć: "Trudno tak mam. Jest i tak trochę lepiej niż kiedyś. Żyję najlepiej, jak potrafię. Dam radę".
Życzę wszystkiego dobrego!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA
www.nagrodzkacoaching.pl
Witam
W obecnej sytuacji najważniejsze jest, aby zachowanie nie były powielane
ani w stosunku do tej dziewczyny, ani żadnej innej, gdyż każdy związek
będzie miał takie samo zakończenie. Żadna dziewczyna nie lubi być tak
traktowana. Mimo, że Pana intencje są dobre, ciągłe zabieganie o uwagę,
chęć zatrzymania partnerki, zwykle prowadzą do tego,
że druga strona zaczyna odbierać to jako zaborczość.
Jeżeli kiedykolwiek w przeszłości miały miejsce podobne scenariusze,
to może oznaczać, że Pana związki niszczone są przez Pana niską samoocenę.
W takim przypadku wskazana jest terapia psychologiczna, dzięki
której będzie Pan miał możliwość dotarcia do źródła problemu
i znalezienie sposobu jego rozwiązania.
Dziewczyna, żeby z Panem wejść ponownie w jakiekolwiek relacje,
musi być przekonana, że Pan naprawdę się zmienił.
Gdyby chciała Pani porozmawiać o problemie i ewentualnie
podjąć terapię, to zapraszam do kontaktu.
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
Rozumiem, że może być Panu bardzo ciężko z tą sytuacją. Poczucie bycia odrzuconym to bardzo przykre uczucie.
Jednak sądzę, że postawione granice należy uszanować. Zdarza się, że ludzie, którym trudno było ze sobą nawet rozmawiać po czasie potrafią to zrobić i jest możliwa jakaś relacja, ale czy tak mogłoby być u Pana, tego nie wiadomo. Być może warto by rozważył Pan konsultacje a może i podjęcie psychoterapii. To mogłoby Panu pomóc uporządkować uczucia, jakie teraz Pan przeżywa, ale też zajrzeć w mechanizmy Pana funkcjonowania w relacjach z kobietami, poczucie własnej wartości, potrzebę kontroli i ewentualnie coś zmienić.
Pozdrawiam
Karolina Matlak
Dzień dobry, rozumiem, że może być panu ciężko w obecnej sytuacji. Myślę jednak, że jeżeli dziewczyna zdecydowała o zakończeniu waszej znajomości to należy jej decyzję uszanować. Pozdrawiam.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jak poradzić sobie z odrzuceniem? – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Załamanie nerwowe z powodu zawodu miłosnego – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Czy przerwie w związku trudno jest wrócić do siebie? – odpowiada Mgr Bożena Dykowska
- Rozstanie z powodu rozmowy z innym na Facebooku – odpowiada Mgr Tomasz Furgalski
- Dziewczyna mnie rzuciła, ponieważ nie nadaję się na męża i ojca – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- W jaki sposób starać się o dziewczynę? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Czy walczyć o byłą dziewczynę? – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz
- Jak sobie poradzić z zerwaniem przez ukochaną? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
- Jak postępować z dziewczyną, która ma osobowość unikającą? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Jak sobie poradzić z rozstaniem po 6 latach związku? – odpowiada Mgr Maria Rzepecka
artykuły
Jednego dnia jest się panem życia, a następnego pacjentem po udarze
- Najgorszy moment był wtedy, gdy obudziłem si
Choroba afektywna dwubiegunowa. Agnieszka opowiada, jak wygląda życie z chorobą bipolarną (ChAD)
Nawet lekarzom zdarza się mylić jej objawy z depre
"Nie jestem zaklinaczem dzieci. Jestem psychologiem. Uczę, jak wychowywać" - rozmowa z Michałem Kędzierskim
Pięciolatek, który podczas ataku złości demoluje m