Jak radzić sobie z problemami emocjonalnymi u 19-latki?

Jakie to zaburzenie? Witam. Mam 19 lat. O życiu mówię, że nie ma sensu, ale jest ciekawe, że jest to teatr, w którym możemy grać taką rolę, jaką tylko chcemy. Problem w tym, że nie potrafię zagrać swojej. Jako dziecko byłam spokojna, ułożona, po matce wrażliwa, rodzice rozstali się, jak miałam rok, byłam rozpieszczana przez całą rodzinę. Szkoła jeszcze bardziej podbiła moje ego, w piątej klasie miałam średnią 5.8 i mialam duze mniemanie o sobie, a wszyscy mnie chwalili. Mama znalazła innego partnera, który początkowo byl spokojny, później zaczął wprowadzać do domu swoje rygorystyczne zasady, a nieprzestrzeganie ich groziło wyzwiskami, popychankami, niewpuszczaniem do domu, wyłączaniem prądu lub wody. Mama jest psychicznie i finansowo od niego uzależniona. W szkole byłam raczej wycofaną osobą, koleżanki miały chłopaków, ja byłam przekonana, że nie ma we mnie nic dla nich atrakcyjnego ale nie żyło mi się z tym źle. Sytuacja drastycznie zmieniła się w gimnazjum. Chłopcy zaczeli się mną interesować, co jeszcze bardziej podbiło mi ego. Coraz gorsza sytuacja w domu, gdzie nie było dnia bez wyzwiska w moją stronę z powodu niestosowania się do reguł, sprawiała, że przestawalam rozmawiac z mamą, z którą mialam swietny kontakt. Do ojczyma nie odzywalam się wcale. Zaczęłam zamykać się sama w pokoju i grać w gry online - gdzie byłam akceptowana, bo dziewczyna w grach to rzadkość. Ludzie, których tam poznawałam byli dla mnie odskocznią. Chłopaka poznanego w gimnazjum rzuciłam dla gier. Moje oceny zaczęły powoli spadać, co sprawiło, ze ludzie przestali mnie chwalić, zaczeli patrzec z pogardą. Nikomu nie mówiłam o sytuacji w domu. Dodatkowo w gimnazjum zmarł mój ojciec, z którym i tak mialam znikomy kontakt w życiu, później zmarła babcia, która broniła mnie przed ojczymem. Mój swiat się zawalił, bo zawsze byłam pewna, że pojdę na medycynę, ale nagle stało się to niemożliwe. Postanowiłam wykorzystać swój talent do rysowania i iść na PJATK, w czym miały mi pomóc pieniądze w spadku po ojcu i renta. Problem w tym, że moja mama wydała te pieniądze, więc kolejny plan okazał się nierealny. W liceum, mimo dobrej szkoły, byłam jednym z najgorszych uczniów, nauka wydawała mi się bezcelowa, byłam wycofana, ukrywałam problemy przed innymi. Nie potrafiłam przyznać się do porażki. Miałam wrażenie, ze wszyscy patrzą na mnie z pogardą - i to była prawda. Przyjaciele odwracali się ode mnie. I to było przykre. Moje życie spadało na dno, a ludzie zamiast mi pomóc, odwracali się. W wieku 18 lat musiałam wyprowadzić się z domu, bo ojczym codziennie wyzywal mnie, zdarzaly się sytuacje, ze wylewal wodę na głowę. Jestem zawiedziona, ze moja matka nic z tym nie zrobila, i że dalej z nim mieszka. Wprowadziłam się do cioci, która zaproponowała mi to. Poczatek byl ciezki, nie moglam wybaczyc matce. Po połowie roku czułam się niesamowicie, może dzięki lekom od psychiatry (cloranxen i cital). Jednak moje zycie wyglądało tragicznie w rzeczywistości, całe dnie grałam na komputerze. Teraz, gdy zbliża się czas studiów, nie jestem w stanie nic zrobić. Nie jestem w stanie wziąć się za siebie. Boję się, ze na studiach znów będę najgorszym uczniem. Ciągle marzę o studiach na PJATKu, ale nie mam nawet sił i motywacji zrobić portfolio. Obwiniam się, ze nie jestem perfekcyjna, ale nie potrafię być chociażby przeciętna. Czasami chciałabym, aby ktoś się mną zajął. Mam chłopaka, on jest dla mnie bardzo opiekuńczy, ale boję się, że zostawi mnie, bo nie na nianczeniu mnie zwiazek ma polegać. Kiedy tracę kontakt ze znajomymi, z ktorych wiekszosc jest internetowa, wpadam w paranoję. Wygląd ma dla mnie duże znaczenie, kiedy wyglądam źle, nie jestem w stanie nic zrobić. Kiedy wyglądam dobrze, czuję się pełna energii. Zmiana wagi też wpływa na moje samopoczucie. Czasami chciałabym tylko mieć bliskich. Są dni kiedy nie jestem w stanie nic zrobic z powodu złego nastroju. Czasami myślę, ze jestem za słaba dla tego swiata i nikt nie mnie nie rozumie, a z drugiej strony, jak ludzie mają mnie zrozumiec, jesli nie mówię im o swoim samopoczuciu? Nie mam nawet komuo tym mówić. Nie wiem co mam robić i gdzie szukać pomocy.
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję Pani, że zechciała Pani podzielić się swoją częścią trudnej/mocno urazowej historii osobistej.
Proszę przyjąć ode mnie wyrazy rozumienia (tak, jak mogę), jak trudnych i wielkich doznań emocjonalnych było dane Pani doświadczyć w tak młodzieńczym wieku.

Chcę Pani powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Pani zdolności introspekcyjnych (wgląd w Siebie) co byłoby ważnym fundamentem do pracy terapeutycznej, pod okiem Psychologa/Psychoterapeuty, do której chcę Panią zachęcić.

Zdarzenia, które miały miejsce w Pani dotychczasowym przebiegu życia, zostawiły ślady emocjonalne.
Takim śladem jest zaniżone poczucie własnej wartości, której filarem jest samoocena, która to z kolei definiuje miłość/aprobatę/szacunek dla Siebie
oraz daje poczucie wartości dla samego Siebie, niezależnie od wyglądu, talentu, sławie, itp.

Potrzebuje Pani profesjonalnego wsparcia psychoterapeutycznego, by poradzić Sobie z zasygnalizowanymi wyzwaniami.

Jestem przekonana, że jest w Pani dużo zasobów i (jeszcze!) siły by podjąć wyzwanie zadbania o samą Siebie, choć teraz Pani postrzega to inaczej.

Z przesłaniem dla Pani Tego, Co jest Pani teraz najbardziej potrzebne!

irena.mielnik.madej@gmail.com tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak radzić sobie z problemami emocjonalnymi?

Witam.23lat Ostatnio zacząłem zastanawiać się nad swoim zdrowiem i zauważyłem że coraz ciężej mi jest okazywać uczucia (np. Jak ktoś mi o czymś opowiada wypadek itp . To ja całkowicie nie potrafię im współczuć ) odkąd pamiętam było u mnie ciężko z uczuciami miłość czy jakieś bliższe znajomości u mnie nie istniały , ostatnio (tzn. 4-5lat) przestałem zapamiętywać rzeczy które mnie nie interesują A prawie nic nie potrafi mnie zaciekawić, nie widzę sensu w większości sprawach,spotkaniach,rozmowach itp.
MĘŻCZYZNA, 23 LAT ponad rok temu

Witam Pana
Aby rzetelnie odpowiedzieć na Pana pytanie,
musiałabym przeprowadzić z Panem wnikliwy wywiad
by zbadać okoliczności, które doprowadziły do opisanych zaburzeń.
Bardzo ważne jest, żeby Pana problem został prawidłowo
zdiagnozowany i żeby Pan rozpoczął leczenie ewentualnie psychoterapię.
Zachęcam Pana do podjęcia psychoterapii.
Gdyby chciał Pan porozmawiać ze mną o problemie,
to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online,
np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Hanna Markiewicz
psycholog
konsultacje@psycholog24online.pl
http://psycholog24online.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak radzić sobie z tymi problemami emocjonalnymi?

Moja psychika siadła, jak straciłem w zeszłym roku pracę, znajomych, kumpli z branży. Następnie próbowałem pracy jako w biurze nieruchomości, jednak efektów jeszcze nie ma. Mamy też z żoną problem małżeński. Wszystko wskazuje na to, że żona podjęła decyzję o rozwodzie, aczkolwiek gdy się dopytuję co to ma nam dać trudno jest uzyskać odpowiedź. Wiem, że powinienem zacząć chodzić wcześniej na porady psychologiczne, tak jak mnie żona namawiała. Może by było lepiej. Zacząłem zbyt późno. Boję się, że że nie zdążę pokazać się z dobrej strony, że żona zauważy realną zmianę u mnie. Wydaje mi się, że w żonie siedzi trauma z poprzedniej i nie umie odnaleźć się w sytuacji z trudnym mężem. Nie wiem, czy żona by chciała spróbować jeszcze raz, bo podczas rozmów nie wykluczamy zejścia się po rozwodzie, ale na razie wiem, że żona jest po prostu na mnie wściekła. Wiem, że się bardzo boi. Nie chce na razie zauważyć, że ja także miałem ostatnio na tyle szokujące wydarzenia, że zacznę się zmieniać. Choć nie jest łatwo. Staram się być mniej marudny, staram się dbać o mieszkanie, staram się chodzić do specjalistów. Może lepiej by było jakbyśmy razem się spotkali u psychoterapeuty. Chyba lepszy skutek odniesie wspólne spotkanie, niż np. ja o 15.00 ja, a o 16.00 żona? Nie oczekuję cudu. ale może będzie tak, że skończy się na konsultacji jak można razem dotrwać do końca związku, albo jak można by pomyśleć o separacji albo co i jak robić aby się zejść. Jeszcze mieszkamy razem, aczkolwiek śpimy w oddzielnych pokojach. Raz na jakiś czas żona wspomina abyśmy zamieszkali oddzielnie. Problem jest taki, że za sugestią żony w zeszłym roku sprzedałem mieszkanie po zmarłych rodzicach i nie mam się dokąd wyprowadzić. Boję się, że przy takim stanie rzeczy wyląduję pod mostem. Wiem, jestem trochę sobie winny, ale już teraz wiem skąd to się bierze Za tydzień mam służbowy wyjazd. Może jak 7 dni odpoczniemy od siebie, to nam dobrze zrobi. Co robić?
MĘŻCZYZNA, 43 LAT ponad rok temu

Szanowny Panie,



Popieram Pana myśl o podjęciu psychoterapii małżeńskiej. Nie ma natomiast możliwości, by terapeuta prowadzący terapię pary, prowadził równocześnie z Państwem osobno psychoterapię indywidualną. Pan może rozpocząć swoją indywidualną psychoterapię u innego specjalisty, podobnie Pana małżonka. Warto zawalczyć o związek przed podjęciem decyzji o rozstaniu i w tym psychoterapia może Państwu naprawdę pomóc. Proszę tylko pamiętać o tym,że do zmiany potrzebny jest czas.



Trzymam za Państwa kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty