Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (880 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.

Jak uwolnić się od toksycznej matki?

Moim problemem jest mama. Odkąd zaczęłam studiować robię wszystko tak jak ona tego chce. Poszłam na studia zaoczne, zaczęłam pracować na cały etat, w miejscu, które ona uważała za najbardziej dla mnie odpowiednie. I tak przez 3 lata. W końcu się obroniłam. Dalej chciałabym już sama podejmować decyzje o swoim życiu. Planuję się wyprowadzić i podjąć studia dzienne, ale ona ma z tym ogromny problem. Jestem bardzo przygnębiona całą sytuacją. Co mam zrobić żeby w końcu uwolnić się od toksycznej mamy
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

odpowiedź na portalu niewiele pomoże,polecam konsultacje u DOŚWIADCZONEGO TERAPEUTY.pozdrawiam serdecznie Violetta Ruksza

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak uwolnić się od toksycznej zależności z matką?

Mam taki problem, że moja matka ciągle mnie niańczy, po prostu wtrąca się w każde konstruktywne działanie i krytykuje wszystkie dodatnie działania. Kiedy siadam do książki, lub podręcznika, przychodzi co 5 minut opowiadać mi o tym co nie jest zrobione, krótko mówiąc: zawraca tyłek. Kiedy posprzątam ładnie wszystko, a'la błysk totalny, przyjdzie do domu z pracy i będzie krytykować, opowiadać dołujące historie, kiedy szukam tylko trochę zrozumienia. Kiedy proszę o pomoc w nauce, przyjdzie wprowadzi mnie w stres, zdemotywuje każdym sposobem, jak powiem, że wcale mnie nie inspiruje i że jak ze mną zasiada mi "pomóc" czuje, że nic nie osiągnę i wszystko jest trudne i nieopanowalne, to opowiada mi, co to nie ona miała jak się uczyła, jakie problemy, trudności, cała historia jej życia rzucona mi w twarz jak ścierka. Poszedłem do pracy, wtedy przestała mnie karmić, bo powiedziała, że sam sobie teraz mam załatwiać wszystko, bo jestem dorosły. Rzuciłem prace po dwóch tygodniach i wtedy dostałem zastrzyk miłości, radości i jedzenia. Zbiłem niedawno lustro, uśmiechnęła się promiennie i przyniosła mi hamburgera. Zaspokaja tylko i wyłącznie moje potrzeby fizyczne. Jestem pewny, że cierpi na osobowość desytrukcyjną. Nie chce tak żyć i czuje się jak na kajdankach. Moi rodzice rozwiedli się dawno temu, wychowywałem się z matką, zawsze myślałem, że chce dla mnie dobrze. Kiedy mówię jej o swoich uczuciach, pyta kiedy się wyprowadzę. Kiedy przychodzę z sercem na dłoni obraca się i idzie zrobić obiad, chociaż siedziała przed telewizorem i nic nie robiła. Powiedziałem jej o wszystkim z całkowitą szczerością i próbowałem z wrogością i próbowałem z przyjacielskością, wszystko na nic. Dzisiaj wiem, że mój ojciec po prostu uciekł od niej. Ona jest mistrzynią manipulacji i dosłownie nabuntowała kiedyś całą rodzinę przeciwko mnie, delikatnie zrzucając na mnie całą winę tego świata, aby wszyscy w to uwierzyli. Było to niedługo po rozwodzie moich rodziców, jeszcze wtedy chodziłem do szkoły i w miarę się uczyłem, ale bardzo dokuczali mi rówieśnicy, a ja nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Patrząc po coraz niższym standardzie naszego życia stwierdzam, że nie będzie lepiej. Kiedyś szukałem pomocy u rodziny, ale nabuntowani rugali mnie za wszystko, przez co prawie zerwałem kontakty z rodziną. Potem zacząłem mieć bardziej patologiczne towarzystwo. Nauczyło mnie to więcej hartu ducha. Otworzyłem się na świat i zrozumiałem, że moi szkolni gnębiciele wcale nie byli źli, tylko ja źle postępowałem. Ciągle chodziłem z dołem i wyżywałem się na wszystkich. Oddychać zacząłem kiedy zaczęły się poważniejsze problemy w szkole i zawalone lata. Zawsze dostawałem wtedy wszelkie pocieszenie od matki jakiego tylko można oczekiwać. Kiedy mówiłem jej o jej złym podejściu wobec mnie to po chwili rozmowy powtarzała te same frazy "to, że jak ojciec cię lał, a ja stawałam w twojej obronie to byłam zła" albo "tobie się w dup*e poprzewracało" albo inne "bo za dobra byłam, trzeba było cały czas cię za mordę trzymać", do dziś je powtarza tylko w zmienionej formie. Ona uważa, że wszystko robi dobrze. Przed wszystkimi udaje dobrą, wspaniałomyślną. Ćwierka i opowiada jak jej się co to nie udało w takiej lub takiej sprawie, nawet jeśli odniosła zupełną porażkę. Po prostu zawsze wszyscy wierzyli mojej matce, a nie mi. Zawsze znała wszystkie moje porażki jakby uczyła się ich na pamięć. Mogłaby je wypowiedzieć wszystkie jak ze śpiewnika. Ja bez sensu chodzę przypominając sobie swoje porażki i myślę jak je poprawić, przez 70% roku mam poczucie winy, zawsze mówię "coś źle znowu zrobiłem, wszystko zawsze muszę zrujnować". Jak się kłócimy często mówi, żebym "wy*ierdalał do pracy" i że jestem nierobem, ale nie jestem nierobem. Pracowałem na wykończeniówce, co roku pracuje z dziadkiem na wsi i jakoś jest, ale to nie metoda pełnego dorosłego życia. Mam 21 lat, jestem w drugiej liceum i czuję, że już nic nie mogę zrobić ze swoim życiem i będzie tylko gorzej. Czasem się budzę z przysłowiową "ręką w nocniku" i zdaję sobie sprawę z tego co się ze mną dzieje, ale nadal nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ciągle czuje się jak na kajdankach i najgorsze, że z jednej strony chce się uwolnić, a z drugiej jest mi dobrze, a kiedy myślę, że mi z tym dobrze to czuje się jeszcze gorzej z tym jak żyję i że większości moich rówieśników powodzi się lepiej ode mnie, są szczęśliwsi. Sytuacja jest tak magicznie zasupłana, że nie wiem co mam zrobić. Wiem, że kiedy będę postępował odpowiedzialnie i konstruktywnie to dostanę za to karę dla "mojego dobra", jeśli wstaję wcześnie rano to jest wrzask i awantura z ładunkiem psychicznym jakbym kogoś zamordował (generalnie nigdy nie wiem za co, tłumaczę to sobie, że za darmo), dlatego prowadzę tryb raczej nocny i dużo siedzę przed kompem. Przez lata tego nie rozumiałem. Teraz jestem dorosły... a może stary i dalej siedzę w kołysce, a do tego z dwoma rękami w nocniku, bo nie mam wykształcenia ani doświadczenia zawodowego, bo pracowałem "na czarno", żeby mama miała korzystne rozliczenie z podatku.

MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

Witam!
Pana matka wpływa na Pana bardzo destrukcyjnie. Jest Pan młodym dorosłym mężczyzną i może Pan się usamodzielnić. Rozmowy z matką nie przynoszą żadnych efektów, a ona wciąż traktuje Pana jak kilkulatka. Jednak to jest Pana życie i to Pan o nim decyduje. Warto, żeby wyznaczył Pan granice wpływu i zasięg ingerencji w Pana życie. Matka wywołuje w Panu poczucie winy i osacza Pana niszcząc zewnętrzne kontakty.
Sądzę, że pomocna w zmianie sytuacji byłaby terapia. Warto, żeby skorzystał Pan z pomocy psychologa. Pozwoli to Panu uwolnić się od wpływu matki i wziąć sprawy w swoje ręce. Samodzielne próby nie odnoszą sukcesu. Natomiast pomoc innej osoby oraz wsparcie może dać Panu siłę i motywację do przezwyciężenia trudności i przejęcia kontroli nad własnym życiem.
Warto spróbować, może uda się Panu w ten sposób zmienić swoje życie na lepsze.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak uwolnić się od toksycznego partnera?

Dzień dobry! Od około 13 lat jestem uwikłana w związek z człowiekiem, którego dziś diagnozuję jako psychopatę. Partner jest starszy ode mnie o 7 lat. Mam 37 lat i 17-letniego syna. W wieku 20 lat rozwiodłam się z ojcem dziecka po rocznym pożyciu małżeńskim. W kolejny związek weszłam mając 24-25 lat. Kiedy go poznałam, utrzymywał, że jest w separacji z żoną, z którą ma dwójkę dzieci. Przedstawiał się jako ofiara, której urodzono dzieci na siłę, gdzie ma wątpliwości, czy dzieci w ogóle są jego. Żona nie chciała się ani uczyć po szkole podstawowej, ani pracować, żądała, by partner ją utrzymywał. Według jego opowiadań nie mieli już żadnych emocjonalnych powiązań z żoną i zamierzali się rozwieść.

Wchodząc w związek sądziłam, że daję wsparcie biednemu człowiekowi, który jest tak krzywdzony w małżeństwie, że zamierza zacząć pić. Wsparcie do rozwiązania tego małżeństwa dał jemu także wuj, siostra i przyjaciel. Ponieważ on był biedny i pokrzywdzony pomagałam mu spłacać długi, utrzymywałam dom i pomagałam w opiece nad dziećmi w weekend. Sądziłam, że tak jest fair, ponieważ załatwił mi lepszą pracę, (namówił mnie na zrezygnowanie z pracy, w której już miałam międzynarodowy sukces) z której miałam korzyści finansowe. On się rozwiódł, ale niestety sprawę podziału majątku załatwiał w ten sposób, że został ciężko pobity przez nowego partnera żony. Były groźby pozbawienia życia. To zaowocowało całkowitym zerwaniem kontaktów z dziećmi i byłą żoną.

Przez dwa lata trwała sielanka. Otworzyliśmy firmę, pobudowaliśmy dom - przeznaczony także na siedzibę firmy. Wszystko niby było ok, ale partner w obecności innych ludzi potrafił odnosić się do mnie arogancko. Były też drobiazgi, jak to, że w mojej obecności inna kobieta chwytała go za rękę albo propozycja, żebym ja położyła się spać, bo on chce porozmawiać z moją świeżo rozwiedzioną ciotką. Kiedy po budowie domu zabrakło pieniędzy w firmie, umówiliśmy się, że partner okresowo, nim nie spłyną kolejne - zatrudni się w innej firmie. Kiedy dostał w tej firmie podwyżkę i obietnicę zajęcia stanowiska kierowniczego - sielanka się skończyła, a zaczęło się piekło. To piekło trwa 8 lat.

Bardzo zależało mi na firmie, dlatego kontynuowałam prowadzenie działalności, jednocześnie opiekując się synem. Moje próby namówienia jego na dotrzymanie wobec mnie słowa, zawarcie związku małżeńskiego, powrót do firmy, skończenie bujnych kontaktów z innymi kobietami kończyły się awanturami, trzykrotnym jego wyprowadzeniem się i powrotem. Nastąpiła eskalacja aroganckich, chamskich zachowań wobec mnie. Wciąż pojawiały się nowe kontakty z kobietami, a partner przestał się krępować i nawet w mojej obecności zaczął z nimi flirtować. Zdarzało się, że baby wydzwaniały nawet w wigilię czy niedzielę wieczorem - żeby załatwiać sprawy zawodowe. Zdarzało się, że po spotkaniu z koleżankami i flircie - koleżanka prosiła mnie o telefon do niego. Na moje próby rozmów o tym, partner dowodzi, że jestem wariatką i wszystko mi się zdaje, na przemian z tłumaczeniem, że nie ma w tym nic złego albo kłamstwami, że on już wykonuje inną pracę i nie ma kontaktów z kobietami.

Mam wiele sukcesów zawodowych, z czego jeden można nazwać wybitnym. Praktycznie utrzymałam dom, siebie, dziecko i sfinansowałam prywatne 5-letnie studia przez 10 lat. Jestem atrakcyjną, ładną kobietą, podobam się mężczyznom. Jednak w obecności tego człowieka czuję się jak nic nie warty śmieć. Obecnie zrezygnowałam z podejmowania jakichkolwiek działań, a partner pracuje w małej firmie za bardzo liche pieniądze. Partner próbuje wszelkimi metodami skłonić mnie, by znów ułożyć życie w ten sposób, że: on ma pracę - jako handlowiec - jeździ, bawi się, pije kawę, nie przynosi pieniędzy, flirtuje i kłamie, a ja prowadzę w domu działalność, pracuję po 15 godzin, utrzymuję dom i funduję wakacje, on obiecuje, że za miesiąc - który nigdy nie następuje - się zwolni. W takim piekle przeżyłam 5 lat.

Podczas całego związku - to ze mnie został zrobiony agresor, a on kontynuuje rolę ofiary, którą ja chcę pozbawić pracy i normalnych kontaktów z kobietami. Wmawia mi, że ja próbuję mieć nad nim władzę i dlatego ciągnęłam go z powrotem do firmy. A przecież mi chodziło o dotrzymanie słowa wobec mnie i nie kontynuowanie konkurencyjnej wobec mnie działalności. O normalne życie i normalną rodzinę. Jestem osobą, którą inni określają, jako konkretną, rzeczową i umiejącą mówić o swoich potrzebach. Partner natomiast określa mnie jako osobę, która ciągle jest w błędzie, źle ocenia sytuację, każe mu się domyślać, jest chora i zmęczona, jest w złym stanie, toksyczna, patologiczna. Jestem bardzo zmęczona i ostatni rok spędziłam na modlitwach i próbach uchwycenia równowagi.

Partner wraca z pracy i codziennie przez dwie, lub trzy godziny pierze mi mózg - próbując przekonać mnie, że to ja nie chcę z nim pracować, że to ja nie chcę wziąć ślubu, że przecież on mnie bardzo kocha, tylko ja tego nie widzę, na zmianę z próbą zwabiania mnie na spotkania zawodowe, podczas których on flirtuje z babą albo traktuje mnie jak swojego pracownika. Dwa lata temu, kiedy odbyłam takie spotkanie, załatwił sobie pracę u tego klienta, a mnie ukradł z komputera opracowania, na bazie których wykonał pracę. Ja po spotkaniu nie dostałam nic. Jedyne, czego jestem pewna, to tego, że nie chcę już więcej być poniżana i cierpieć. Chciałabym odejść z tego związku, ale straciłam źródło utrzymania. Próbuję zbudować jakiś plan ucieczki, ale wydaje mi się to skomplikowane. Znalezienie pracy wiąże się dla mnie z obniżeniem ciężko wypracowanej pozycji zawodowej i zrezygnowaniem z treningów, które są dla mnie ważne. Zrezygnowanie z iluzji wielkiej miłości też jest dla mnie trudne. Wciąż mam wątpliwości i złudzenia, że ten człowiek mnie kocha. Obawiam się, jak przeżyje to syn. Kim jest ten człowiek i jak się uwolnić?

KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Nie wiem, czy Pani diagnoza, iż partner jest psychopatą, jest słuszna. W tym względzie byłabym bardzo ostrożna, gdyż osobowość dyssocjalna (psychopatyczna) wymaga dokładnych badań psychiatrycznych i obserwacji. Bez wątpienia Pani związek z aktualnym partnerem nosi znamiona patologii – tutaj nie ma wątpliwości. Jest to związek chory, toksyczny, w którym żaden z partnerów nie jest zadowolony z obecnego układu, czuje się zagubiony i nie wie, co zrobić, by ratować relację. Na podstawie Pani listu wynika, że Pani partner, owszem, przejawia wiele cech i zachowań charakterystycznych dla osobowości aspołecznej, ale to jeszcze nie wystarcza, by móc postawić takie rozpoznanie, tym bardziej drogą wirtualną. Niewątpliwie Pani partner chce postawić się w roli ofiary, a z Pani uczynić agresora. Zerwał kontakty z byłą żoną i z dziećmi, czyniąc z pierwszej żony heterę, która dybała na jego majątek i nie chciała pracować. Nie wiem, jak wyglądało jego pierwsze małżeństwo, ale schemat się powtarza – Pani partner również z Pani chce uczynić „tą złą”. Pani partner ewidentnie racjonalizuje swoje błędy i chce wzbudzić w Pani poczucie winy. Zdaje sobie sprawę, że Panią zawiódł, ale na zasadzie projekcji przenosi na Panią własne błędy i przewinienia („źle to interpretujesz”, „mylisz się”, „jesteś wariatką” itp.). Jednocześnie Pani partner świetnie zdaje sobie sprawę, że dużo Pani zainwestowała w związek z nim, nie tylko pod względem finansowym, ale też emocjonalnym – dała mu Pani wsparcie w czasie, kiedy się rozwodził, pomagała w opiece nad jego dziećmi, spłacała jego długi, utrzymywała dom itp. Dodatkowo związał Panią na początku znajomości, załatwiając Pani pracę, jakby chcąc mieć argument – „Dzięki mnie masz pracę, jesteś mi coś winna”.

Z czasem Pani partner pozwalał sobie wobec Pani na coraz bardziej aroganckie zachowania – flirtował na Pani oczach z innymi kobietami, obrażał Panią przy znajomych, kłócił się i awanturował, dopuszczał się agresji słownej, wyprowadzał się z domu, kłamał, ukradł Pani opracowania z komputera, by odnieść korzyści zawodowe Pani kosztem itp. Jednym słowem – manipulował Panią, by odnieść osobiste korzyści. Ponadto, prezentuje postawę, która świadczy o tym, że tylko jego zdanie w związku się liczy, że musi się Pani podporządkować i realizować wizję relacji, którą on sobie założył. Pani potrzeby są tutaj najmniej ważne. Proszę pamiętać, że antyspołeczne zaburzenia osobowości charakteryzują nie tylko kłamców, oszustów, gangsterów czy przestępców. Wbrew pozorom, manipulacja i wykorzystywanie innych dla własnych korzyści nie są obce wysoko sytuowanym osobom, zasiadającym na kierowniczych stanowiskach czy pełniącym funkcje prezesa. Czym dokładnie objawia się osobowość dyssocjalna (aspołeczna)? Psychopata lekceważy uczucia innych, jest nieodpowiedzialny, ignoruje normy społeczne, nie jest zdolny do przeżywania poczucia winy, wstydu i skruchy. Bardzo łatwo nawiązuje nowe znajomości, ale nie jest zdolny utrzymać trwałego związku. Nie lubi odnosić porażek ani tego, kiedy ktoś mu czegoś odmawia. Obwinia innych za własne postępowanie, racjonalizuje swoje zachowanie, nie potrafi być empatyczny. Bardzo często wykorzystuje relacje społeczne dla realizacji osobistych celów – związki są wykalkulowane na osiąganie zysków. Łamie prawo, jest agresywny, drażliwy, impulsywny. Często kłamie i manipuluje innymi. Instrumentalnie traktuje ludzi, np. partner potrzebny jest tylko do zaspokojenia własnych potrzeb seksualnych. Więcej na temat związku z psychopatą może Pani przeczytać pod poniższym linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/zwiazek-z-psychopata.

Co może Pani zrobić dla siebie? Rozumiem, że trudno z dnia na dzień podjąć decyzję o rozstaniu. Zdaję sobie sprawę, że nie chce Pani odejść od partnera z racji aktualnie trudnej sytuacji zawodowej, ale trwanie w toksycznym związku spowoduje, że z dnia na dzień będzie Pani traciła poczucie własnej wartości i wiarę w siebie. Uwierzy Pani w to, co powtarza Pani partner, a co nie jest prawdą. Związek z psychopatą to przykład jednego z najbardziej toksycznych związków. Osobiście, zastanowiłabym się nad psychoterapią dla par, jeżeli oboje chcieliby Państwo popracować nad swoją relacją. Musiałaby Pani podjąć próbę rozmowy z partnerem i zachęcenia go do skorzystania z pomocy psychologicznej, by ratować Wasz związek. Jeżeli Pani partner nie wykaże inicjatywy ani chęci naprawy relacji, powinna się Pani zastanowić, jak zacząć żyć w pojedynkę bez toksycznego partnera. Jest Pani młodą, atrakcyjną i rzeczową kobietą – nie tylko Pani mówi o sobie w ten sposób, ale też ludzie z otoczenia. Podoba się Pani mężczyznom. Ponadto, odniosła Pani na gruncie zawodowym spektakularne, międzynarodowe sukcesy, które na pewno docenią pracodawcy. Myślę, że nie jest za późno, by zacząć wszystko od nowa, na swoich warunkach i według własnego autorskiego pomysłu na życie. Nawet jeżeli Pani partner nie będzie chciał uczęszczać na terapię, Pani sama może skorzystać ze wsparcia specjalisty, np. w poradni zdrowia psychicznego. Ważne jest, aby po rozstaniu się z toksycznym partnerem zadbać o siebie i na nowo uwierzyć, że jest się wartościowym człowiekiem.

Pozdrawiam i życzę powodzenia

0

Dzień Dobry Pani,

Uważnie przeczytałam Pani historię osobistą i dziękuje Pani, że zechciała Pani ją opisać na Portalu.

Z Pani opisu wnioskuję, że jest Pani przede wszystkim świadomą, co i dlaczego tak zadziało się w Waszym związku, jest Pani zaradną i kompetentną kobietą, która poprzez konsekwentną pracę i zdobywanie kwalifikacji dotarła do sukcesu zawodowego.
Natomiast, taki obszar osobisty, tj. relacji z Partnerem wskazuje na ogromne Pani
koszty emocjonalne i materialne, które Pani poniosła, tak mało otrzymując w zamian, co doprowadziło do zaburzenia równowagi co jako konsekwencją Wasze oddalenie się.

Proszę Panią, proszę nie zwlekać i zadbać o samą siebie.
Jak?
Poprzez sięgnięcie po pomoc psychologiczną, która będzie dla Pani pomocną w zobaczeniu Waszej relacji, bez "różowych okularów", by w skuteczny sposób zadbać o swoje potrzeby, by na nowo odbudować siebie, czego Pani serdecznie życzę,

irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty