Jak z tym walczyć?
21 lat, mężczyzna. Witam. Od jakoś przeszło 2 lat mam zaburzenia snu. Wcześniej mogłem w ogóle spać, od jakiegoś roku tego snu potrzebuje aż za dużo. Próbowałem przestawić sobie czas spania, ale niestety, zawsze wracałem do tej godziny 3:00. Po rozwodzie rodziców zacząłem obwiniać siebie, miałem mnóstwo myśli samobójczych, jednak nikt nie mógł mi pomóc, lub może inaczej, ja nie mówiłem o tych problemach, a gdy już mówiłem, każdy je bagatelizował. Jest bardzo mało rzeczy, które mnie uszczęśliwiają. Mam wspaniałą dziewczynę i zdaje sobie sprawę z tego, że ona cierpi u mojego boku właśnie z powodu mojej podupadłej psychiki. Zawsze kiedy próbuję się za coś zabrać, na następny dzień wstaje i nie mam kompletnie sił, chęci do niczego. Na początku myślałem, że to może zwykle lenistwo lub przez papierosy. Rozwiązywałem test, moje odpowiedzi to same D, lub C, może jedna to B (test na wykrycie depresji). Nie poszedłem do lekarza, bo nawet do tego nie mogę się zmobilizować, po prostu brak mi sił na to. Chciałem się dowiedzieć jak wygląda taka terapia? „Zawaliłem" też szkołę i moje kolejne pytanie brzmi, czy mam jakąkolwiek szanse na nauczanie indywidualne? I czy jest szansa, że w ogóle wyjdę z tego stanu i będę mógł żyć tak aktywnie jak kiedyś? Kiedyś każdy moment był szczęśliwy, byłem duszą towarzystwa, teraz zostaje w cieniu. Moje problemy zaczęły się tak jak napisałem, od rozwodu rodziców, ale jakoś sobie z tym poradziłem. Później rozstanie z dziewczyną, z którą bylem ponad 2 lata i to jakoś bardziej dobiło. Powtarzam moje pytania : Chciałbym się dowiedzieć jak wygląda taka terapia? "Zawaliłem" też szkołę i moje kolejne pytanie brzmi, czy mam jakakolwiek szanse na nauczanie indywidualne? I czy jest szansa, że w ogóle wyjdę z tego stanu i będę mógł żyć tak aktywnie, jak kiedyś? Pozdrawiam.