Jakie są szanse, aby przywrócić i nasz odbudować związek?
Witam, mam 33 lata. Miesiąc temu zakonczył się mój związek, który trwał ponad 7 lat. Pierwsze lata były świetne, nie widzieliśmy świata poza sobą. Przez dwa lata prawie każdy dzień spędzaliśmy razem, lecz nie mieszkaliśmy razem, Ona mieszkała dalej z mama i siostrami. Wyjechaliśmy za granicę, gdzie mieliśmy ze sobą zamieszkać. No i tutaj zaczęło się coś psuć.
Dziewczyna próbowała, chciała ze mną rozmawiać, starała się...
Była cały czas przy mnie a ja tego nie doceniałem. Kochałem ją, lecz tego nie okazywałem, była dla mnie najważniejsza, jednak Ona tego nie wiedziała ponieważ nie rozmawiałem z Nią, wszystkie emocje trzymałem głęboko w sobię. Mówiła że odejdzie ode mnie, ja nie chciałem aby odeszła, cierpiałem gdy tak mówiła, bo przecież bardzo ją kochałem, mimo tego odpowiadałem że może odejść...
Minęło 5 lat związku i 3 lata wspólnego mieszkania za granicą Polski. Dziewczyna wyprowadziła się ode mnie. Po 4 miesiącach od momentu rozstania, postanowiliśmy wrócić do siebie, znów razem zamieszkać. Niestety nie było jak na początku, często kłóciliśmy się, często wracaliśmy do starych problemów. Ona ciągle miała żal do mnie że pozwoliłem jej odejśc. Chciałem wszystko naprawić, odbudować, lecz nie wiedziałem jak. Nie rozumiałem swoich błędów, niewiedziałem co robie źle.
Po ponad 7 latach związku, Ona znów się wyprowadziła. Powiedziała, że potrzebuje czasu, chce odpocząć, chce być narazie sama. Napisała, że nie jest łatwo, że jestem dla niej całym światem i nie wyobraża sobie życia beze mnie, ale co miała zrobić...
Napisała również, że nas nie skreśliła tylko chce przerwy i razem ze mną ustalić co dalej.
Minął miesiąc od rozstania, zrozumiałem wszystkie swoje błedy, wiem że nigdy wiecej nie popełniłbym ich, oddam wszystko aby być z Nią na zawsze, jest całym moim życiem. Powiedziałem Jej to wszystko, że ją kocham, że się zmieniłem, otwarłem na związek, dorosłem do niego i zrobie wszystko aby naprawić nasz związek. Odpowiedziała mi, że trochę za późno, że od dawna nam się nie układało i nigdy nie chciałem nic zmienić a teraz nagle chcę, że chcę budować i dawać szczęście...
Nie ptrafie żyć, bez niej, nie śpie po nocach, nie potrafie rozmawiać z ludzmi, siedzę w domu i płaczę przeglądając nasze zdjęcia.
Czuje, że ją straciłem.
Napisała mi, że nie ważne jest co do mnie czuje, bo ważne jest to co się wydarzyło i jak to odbiło się na naszym życiu i że ja też nie byłem szczęśliwy w tym związku tak jak i Ona, zapytała ile lat chce to ciągnąć jeszcze.
Zaczęła sie spotykać z kimś, lecz powiedziała że to za wcześnie aby powiedzieć że jest w związku z kimś. Miesiać temu powiedziała że jestem dla niej całym światem i nie wyobraża sobie życia beze mnie, a teraz już się z kimś spotyka...
Ciągle unika odpowiedzi, gdy proszę ją aby powiedziała mi czy mnie jeszcze kocha, czy już przestała mnie kochać i wszystko skreśliła.
Jakie są szanse aby przywrócić i odbudować związek. Czy to jeszcze jest możliwe?
Pozdrawiam
Artur