Kto w tej relacji tak naprawdę był winny?

Niedługo kończę 26 lat. Przez 3 lata byłam w toksycznym związku na odległość (300 km) z 2 lata starszym facetem, i właśnie dziś się zakończył. To mój partner skończył ten związek. On ma kilkuletnią córkę ze związku z czasów szkolnych i mieszka tylko z matką. Często się kłóciliśmy, miał tendencję do niedotrzymywania słowa a obiecywał sporo. Robiłam dużo, by mimo odległości tą relację utrzymać. Z czasem uzależniłam się i podporządkowałam temu życie. Przeniosłam się do dużego miasta, aby umożliwić nam rozwijanie tej relacji i żeby częściej być razem. Znalazł tam pracę, i faktycznie częściej byliśmy ze sobą. Potrafił sprawić, że każda wspólna chwila była wyjątkowa i piękna. Niestety wielokrotnie on mówił mi, że nic do mnie nie czuje. Co jakiś czas były takie sytuacje, które bardzo przeżywałam. Później wracał, mówił że tęsknił. Najpoważniejszą kłótnię zwalił na mnie, na to, że go kontroluję, osaczam, wydzwaniam, robię awantury i narzucam się, mówił że jestem desperatką i to go odpycha. W wakacje była taka kłótnia, ale mieliśmy razem iść na wesele i na tym weselu się pogodziliśmy. Od tamtego czasu było dużo lepiej, wszystko szło w dobrym kierunku. Niestety przed Świętami znowu zaczęłam robić te awantury i pretensje że nie przyjedzie do mnie na Święta. Przez 2 tygodnie cały czas robiłam mu straszne wyrzuty. W końcu on nie wytrzymał i powiedział że już mnie nie kocha, że mu wszystko minęło. Ponieważ nie mogłam w to uwierzyć i byłam w szoku, chciałam z nim o tym porozmawiać że może jeszcze to naprawimy. On jednak zwyzywał, wyśmiał mnie, że nie mam honoru i że jestem desperatką. Że powinnam iść do psychiatry. Napisał, że wyśle mi zdjęcia z innymi kobietami żeby to do mnie dotarło. Wiem, że robiłam mu histerie, obsesyjnie sprawdzałam, nawet przy jego znajomych robiłam fochy bo powiedzieli coś co mnie zabolało. Kto w tej relacji tak naprawdę był winny? Bardzo mnie to boli bo go kocham i za nim tęsknię, mam poczucie winy z powodu moich reakcji. Mówił że go to odrzuciło i wygasły w nim uczucia.
KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Dzień dobry, myśle że tu nie ma winnych. Zastanawiam się skąd takie myślenie? Z Pani maila wynika że od początku chyba to Pani bardziej zależało . Niestety czasami tak bywa, że miłość jest nieszczęśliwa. Proszę zwrócić uwagę, że awantury które Pani mu robiła były o brak starania się o Panią. Warto skoncentrować się teraz na sobie, zadbać o siebie. Czasami w takich sytuacjach potrzebny jest czas. Pani partner być może musi poczuć co znaczy nie mieć takiej kobiety, która się tak o niego stara. Jednak to co najważniejsze to ułożyć sobie plan na siebie i go realizować. Dziś bardzo ryzykowne jest podporzadkowanie życia pod kogoś.
Pozdrawiam A. Pacia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty