Mój syn nie lubi chodzić do szkoły - jak mu pomóc?
Dzień dobry. Mam problem. Mój 12-letni syn bardzo nie lubi chodzić do szkoły. Każdego dnia rano boli go brzuch, bardzo często z tego też powodu wychowawczyni zwalnia go wcześniej z zajęć. Ma też problemy z nauką. Do tej pory trudno go było nakłonić do tego, by usiadł przy książkach, od niedawna zauważyłam, że chce się uczyć, ale ciągle jego oceny nie są zbyt dobre, co dodatkowo go irytuje. Wciąż zazdrości kolegom, że mniej czasu poświęcają szkole, a mają lepsze wyniki w nauce. Kiedyś stwierdził nawet, że nerwowo tego nie wytrzymuje i niedługo wyląduje w szpitalu psychiatrycznym. Wiem, że z jednej strony to może być tylko dziecinne gadanie, ale martwi mnie to, że się tak męczy. Pragnę dodać, że mój syn jest osobą bardzo maruderską, wiecznie jego zdaniem "pokrzywdzoną przez los". Wciąż na coś narzeka. Osobno to może by nic nie znaczyło, ale razem jest, moim zdaniem, niepokojące. Zabrałam go kiedyś do psychologa, miałam nadzieję, że rozmowa ze specjalistą w jakiś sposób mu pomoże, ale psycholog to zbagatelizował. Oczywiście, że nie oczekiwałam farmakoterapii, tylko może jakiejś podpowiedzi, jak ja mam postępować z moim dzieckiem, może jakichś technik, które pomogłyby mojemu synowi łatwiej przyswoić wiedzę albo zmotywować go chociaż do chętniejszego chodzenia do szkoły. Tymczasem pan psycholog powiedział mu prosto w twarz, żeby "olał" (przepraszam, że używam takiego słowa, ale tak to wyglądało) szkołę, bo co będzie, to będzie, i nie wszyscy muszą mieć piątki, a mój syn nie ma żadnego problemu i żadna wizyta u psychologa nie jest mu potrzebna. Proszę bardzo o radę, co mam zrobić w takiej sytuacji. Szukać innego specjalisty czy też ten psycholog miał rację i nie powinnam się przejmować? Z góry dziękuję za radę.