Jak pomóc dziecku, które nie jest akceptowane przez rówieśników?

Witam! Jestem mamą 12-latka. Mój syn ma problem z akceptacją ze strony rówieśników - chłopców. Jest chłopcem inteligentnym, osiągającym bardzo dobre wyniki w nauce. Chodzi do klasy 5 o profilu sportowym - w sporcie także osiąga sukcesy. Zawsze był i jest dzieckiem łatwo nawiązującym kontakty. W swojej klasie jest na uboczu, szykanowany, przezywany i wyśmiewany przez kolegów wśród których istnieje trzon w postaci chłopca skupiającego wokół siebie inne dzieci, mającego olbrzymi wpływ na nie, który w sposób wybitny nie lubi mojego syna. Chłopiec ten jest dzieckiem trudnym. Od szkolnego pedagoga wiem, że jest po traumatycznych przeżyciach. Jednak nie usprawiedliwia to faktu, że potrafi przy kolegach powiedzieć mojemu synowi, że zadźga go nożem(!). Po tym incydencie byłam zmuszona do udania się do dyrektora szkoły. Efekt był taki, że wychowawca wraz z dyrektorem, po przesłuchaniu uczniów z tej klasy, sprawę zgłosili na policję. Ów chłopiec odbył rozmowę z policjantem. Sytuacja się jednak nie zmieniła.

Odbyłam wiele rozmów zarówno z wychowawcą, jak i pedagogiem i psychologiem szkolnym. Chciałam uzyskać informację odnośnie zachowań mojego syna wśród rówieśników. Znam moje dziecko doskonale, ale z perspektywy mamy. Trudno mi powiedzieć jak syn zachowuje się poza domem, wśród kolegów. Pani psycholog szkolna obserwował syna przez tydzień, zebrała wywiad wśród nauczycieli. Następnie przekazała mi, że syn jest bardzo zdolny, kulturalny, ambitny i za bardzo prawy w stosunku do rówieśników, ma swoje zdanie, którego się trzyma i wielokrotnie, mając w różnych kwestiach rację, staje sam względem całej klasy.

Problem nasz jest poważny i wzrasta z miesiąca na miesiąc. Syn nie ma kolegi, jest sam na przerwach, nawet gdy jest chory, nie ma chętnych do dania mu lekcji. Dużo z nim rozmawiamy, staramy się, żeby wiedział, że w nas, w domu ma oparcie. Stara się trzymać, ale boję się, że nadciągająca burza hormonów u nastolatka nie będzie naszym sprzymierzeńcem. Proszę o podpowiedź jak mam dalej postępować. Nie wiem, czy kolejne rozmowy z wychowawcą mają sens. Wychowawca jest bardzo sympatyczny, ma o moim synu bardzo dobre zdanie, ale odnoszę wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Z góry dziękuję za odpowiedź.

KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Problem Pani i Pani syna jest rzeczywiście bardzo trudny, tym bardziej, że może w przyszłości przyczynić się do rozwoju u chłopca poczucia niedopasowania społecznego i niskiej samooceny. Rówieśnicy to, oprócz wsparcia w rodzinie, drugi ważny filar, na bazie którego dzieci w wieku szkolnym budują własne poczucie wartości. Jeżeli Pani 12-letni syn czuje się odrzucony przez kolegów w klasie, może to bardzo wyraźnie odbić się na jego rozwoju osobowości. Wydaje mi się, że problem w klasie dotyczy starego jak świat zjawiska ścierania się „prymusa” z kolegą, dla którego priorytetem nie są dobre oceny. Bycie dobrym uczniem w obecnych czasach nie cieszy się popularnością w szkole. Zdecydowanie „modniej” jest być urwisem, który dokucza innym i przez to buduje sobie system wpływów. Sprawa jest tym bardziej trudna, że kolega nie lubiący Pani syna jest tzw. „dzieckiem trudnym” z bogatą przeszłością. Bardzo dobrze, że Pani syn jest asertywny, ma swoje zdanie i mimo iż nie cieszy się szacunkiem w klasie, nie rezygnuje ze swoich wartości. Wydaje mi się, że konflikt między chłopcami może zasadzać się na zazdrości, jaką wobec Pani syna czuje jego oponent. Dobrze, że całą sprawą zajęła się szkoła – zarówno wychowawca, jak i dyrekcja, i psycholog szkolny. Zdaję sobie sprawę, że bardzo niepokoi Panią fakt, że Pani syn nie może liczyć na wsparcie ze strony rówieśników i kolegów w klasie. Jak można sobie inaczej poradzić z tą sytuacją? Pani syn może spróbować poszukać kolegów poza klasą, np. wśród kolegów z klas równoległych, ale o innym profilu albo zacząć szukać przyjaznej duszy wśród dziewczynek. Jeżeli obawia się Pani, jak cała sytuacja wpływa na Pani syna, być może warto byłoby się udać do najbliższej poradni pedagogiczno-psychologicznej albo poprosić psychologa szkolnego o to, by porozmawiał z synem, jak on czuje się w tej całej sytuacji. Sama obserwacja konfliktu sprawy nie załatwia. Inną alternatywą może być zaaranżowanie sytuacji, w której chłopcy (Pani syn i jego „klasowy wróg”) mogliby się do siebie jakoś wzajemnie przekonać i zbliżyć. Najlepszym rozwiązaniem jest poproszenie kolegi syna o wyświadczenie przysługi, np. pożyczenie książki. Chodzi o to, by poprosić o coś, z czego chłopakowi trudno byłoby się wymigać i musiałby pomóc, ale żeby wynikało, że to on sam podjął decyzje o wyświadczeniu przysługi Pani synowi. Pomoc Pani synowi przez chłopaka musiałaby zostać jakoś przez niego uzasadniona – nie mógłby uzasadnić, że pomagał, dlatego że wychowawca mu kazał, ale jego pomoc była dobrowolna, tzn. że musi przynajmniej trochę lubić Pani syna. Może taka sytuacja stałaby się początkiem ocieplenia relacji między chłopcami. Proszę nie lekceważyć problemu, bo syn faktycznie niedługo będzie wchodził w burzliwy okres dorastania. Proszę prosić o pomoc i wsparcie szkoły. Grożenie nożem to już nie są zwykłe dziecięce kłótnie – to ewidentny przejaw agresji.

Pozdrawiam i życzę powodzenia.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty