Moja partnerka choruje na depresję - co mogę zrobić?
Jestem w związku z kobietą chorą na depresję. Ma 30 lata, wynajmuje mieszkanie, ma dwie prace. Na depresję choruje od jesieni 2009 roku, choć niektorzy mówią, że całe życie (nawet można to logicznie uzasadnić - jest DDA, co przypuszczalnie jest bezpośrednią przyczyną choroby, a trwa od dziecka, od zawsze się izolowała, ma zimny charakter i dla niektórych była "wiecznie niezadowolona i nieszczęśliwa").
Sama odkryła, że ma depresję, gdy zaczęły pojawiać się niepokojące objawy. Chodziła na terapię indywiduaalną do czasu, aż terapeutka powiedziała jej, że nie może jej już bardziej pomoc, a zdawała się być w dobrym stanie, brała i cały czas bierze leki. Czytałem o depresji równolegle z nią, starałem się jak najlepiej zrozumieć i pomóc. Czas mijał, a zmian żadnych. Czytałem, że leczenie może trwać miesiącami, więc po prostu starałem się ją wspierać.
Jednak ostatnio sytuacja się mocno pogorszyła - jest zmęczona pracą na dwóch frontach, ale nie może z żadnej zrezygnować, żeby mogła się utrzymać (po wyprowadzeniu z domu rodziców-alkoholików), pojawiają się kolejne problemy finansowe (zepsuty samochód), prywatne (ma męża, żyją w separacji, rozwód to problem, z którym nie chcieli borykać się wcześniej, ale teraz on sobie kogoś znalazł). Być może te dodatkowe problemy, a może brak poprawy, czy jakieś niezrozumiałe dla mnie koło depresji, powodują, że teraz ciągle leży w łóżku, płacze i powtarza ciągle, żebym ją zostawił i pozwolił jej umrzeć.
Teraz jak w pytaniu, co mogę zrobić? Ona już wcześniej uważała, że przydałaby jej się terapia grupowa, ale to nie jest takie proste. Mało placówek, lub koszta, lub potrzebne jakieś skierowania, abstrakcja NFZ-u.Ciężko mi, ale ten wątek pomińmy, ponieważ bardziej potrzebuję pomocy dla niej, niż siebie. Na hospitalizację się nie zgodzę, ona także tego od początku nie chciała, tam byłoby dla niej tylko gorzej. Czy jest coś, o czym nie wiem? Czy możecie mi coś doradzić?