Można samemu się wyleczyć?

Mam 19 lat. Nerwicę mam niecałe dwa lata. Na początku było okropnie. Ale teraz? Teraz ogólnie czuję się dobrze, co zawdzięczam mojemu chłopakowi. Bardzo mnie wspiera i stara uspokajać. Wiem, że cała ta nerwica (lękowa i natręctwa myślowe) siedzi w mojej głowie. Biorę jedynie jeden lek w momecie, gdy odczuję jakieś nieprzyjemne objawy nerwicy, ale staram się go brać jak najmniej. Nie chodzę na terapię, czytam wiele ksiażęk, analizuję moje natrętne myśli i tłumaczę sobie, co i jak, i dlaczego. Mam wrażenie, że mam choć minimalną kontrolę, bo np. gdy się stresuję, np. przed czy na sprawdzienie, tłumaczę sobie że to wszystko dlatego, bo np. kręci mi się w głowie, dlatego, że zbyt szybko oddycham, dlatego biorę oddech, uspokajam się i już jest dobrze. Wszystkie sposoby moje mam z książek i od ludzi z nerwicą. Chcę sama z nią wygrać. Ale czy jest to możliwe ? Krok po kroku idę w stronę lęków... Ostatnio jeżdzę już autobusem. Sama sobie powiedziałam wchodzę, i weszłam . I nic mi się nie stało. Już nie boję się przebywać poza domem, już potrafię wysiedziec w szkole, potrafię wysiedzieć w kościele. Jednak dalej ona jest, ale coraz to słabsza. Czuję, że nad nią dominuję. Czy może się mój stan pogorszyć? Czy mogą powrócić lęki, które przezwyciężyłam? Nie wsłuchuję się już w siebie, kocham żyć i chcę wygrać.

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!

Szczerze gratuluję Ci hartu ducha i wytrwałości. Znam osoby, które twierdzą, że samodzielnie poradziły sobie z objawami nerwicy, jednak nie mając ich w terapii, nie jestem w stanie stwierdzić, na ile rzeczywiście wyleczyły objawy, a na ile się po prostu pogodziły z ich występowaniem i uznały je za normę.

Nie znam Ciebie, nie wiem, w jakim nasileniu występują objawy, dlatego odpowiadanie, czy sama sobie poradzisz, to trochę jak wróżenie z kart.

Czy objawy mogą się nasilić? Odpowiedź jak powyżej. Zwykle objawy nasilają się w odpowiedzi na wzmożone napięcie emocjonalne. Aby odpowiedzieć na swoje pytanie, spróbuj najpierw postawić sobie pytanie: co by się stało, gdybyś straciła np. wsparcie chłopaka albo gdybyś została wystawiona na inny, stresujący bodziec. Czy potrafiłabyś wówczas poradzić sobie ze stresem, lękami?

Jestem naprawdę pełna podziwu dla Ciebie i Twoich osiągnięć w walce z chorobą. Zastanawiam się jednak, dlaczego założyłaś, że musisz prowadzić walkę w pojedynkę. Wierzę, że z taką determinacją, uda Ci się wyciszyć objawy, ale mam wątpliwości, czy samodzielnie uda Ci się dotrzeć do źródła problemu. Podjęłaś bowiem walkę z objawami, i jak sama zauważyłaś, czujesz się coraz lepiej. Chciałabym jednak zaznaczyć, że w walce z nerwicą bardzo istotnym czynnikiem jest znalezienie przyczyny lęku. Dopóki nie znajdziesz tej przyczyny, będziesz walczyć z objawami, ale lęk będzie tkwił w Tobie głęboko i ujawniał się w różnych momentach. To, co do tej pory robiłaś, można by nazwać terapią behawioralną. Jednak moim zdaniem, przydałoby się ją wzbogadzić o terapię poznawczą, którą samej na sobie będzie Ci trudno przeprowadzić.

Dlatego sugerowałabym, abyś skonsultowała się z terapeutą poznawczo-behawioralnym. Skoro masz w sobie tak dużą wolę i chęć do walki, może 3-4 spotkania z psychoterapeutą dałyby wystarczający skutek. Zastanów się. Moim zdaniem lepiej poradzić się specjalisty w danej dziedzinie, niż samemu zdobywać wiedzę od podstaw. To trochę jak z układaniem płytek w łazience. Prawdopodobnie, gdybyś się uparła, sama byś je ułożyła. Powstaje tylko pytanie: czy czas, jaki temu poświęciłaś i koszt związany z nauką i popełnionymi błędami, nie przewyższyłby kosztów fachowej usługi specjalisty, w tym wypadku glazurnika? I co ważnejsze, czy po roku, płytki nie popękają ...?

Pozdrawiam ciepło.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty