Najpierw rower czy ćwiczenia?
Witam, mam 19 lat, ważę 83 kg, przy wzroście 181 cm. Postawiłem sobie za cel schudnąć do około 74-75 kg przez 2-3 miesiące. Założyłem sobie, że będę codziennie jeździć rowerem około godziny (średnio robię w tym czasie 17-18 km) oraz że będę także ćwiczył, by spalić tłuszcz (głównie z brzucha). Postanowiłem robić Aerobiczną 6 Weidera (robię już 12 dzień) i uzupełniać ją właśnie jazdą na rowerze.
Po pierwsze pytanie, czy to dobre połączenie na spalenie tkanki tłuszczowej? A po drugie, o co najbardziej chciałem zapytać, bo różnie ludzie na forach piszą, a mianowicie: Czy lepiej jest najpierw robić trening A6W (liczyłem sobie stoperem, to póki co na etapie 12 dnia z 42 trwa on jakieś 12 minut), a potem iść jeździć godzinkę rowerem, czy też odwrotnie: najpierw jeździć godzinkę rowerem, a po powrocie z trasy do domu zrobić trening A6W? Która kombinacja będzie dawała lepsze efekty spalania tłuszczu? Najpierw rower, potem ćwiczenia, czy najpierw ćwiczenia, a potem rower?
Bo ogólnie się mówi, że spalanie tłuszczu zaczyna się po około 30-40 minutach od rozpoczęcia aktywności fizycznej. Więc wynikałoby, że lepiej chyba najpierw jechać rowerem, a wtedy dopiero na "rozgrzanych" mięśniach robić trening A6W. Ale nie wiem, dlatego się was pytam, który sposób lepszy. Ale jeśli ktoś robi A6W (bez wspomagania inną aktywnością fizyczną, jak np. rower), to taki pojedynczy trening dzienny nawet tyle nie trwa (tych 30-40 min), więc nie wiem jak to może działać, a podobno efekty po A6W są zadziwiająco dobre.
Podsumowując. Która kombinacja będzie dawała lepsze efekty spalania tłuszczu? Najpierw rower, potem ćwiczenia (A6W), czy najpierw ćwiczenia (A6W), a potem rower? Ps. Co państwo myślicie o spalaczach tłuszczu? Czy warto je brać? Czy w ogóle je brać (np. o*** t*** lub o****)? Pozdrawiam