Niedoczynność tarczycy i depresja
Witam, mam 21 lat i w ostatnim czasie nie mogę poradzić sobie ze swoimi wahaniami nastrojów. Dodam, że od co najmniej dwóch lat choruję na niedoczynność tarczycy, więc pewnie ma to jakiś związek. Od jakiegoś czasu bardzo dużo złego dzieje się w moim życiu, a ja nie mam nikogo, z kim mogłabym o tym wszystkim porozmawiać i chyba powoli przestaję sobie radzić. W dodatku większość tych złych rzeczy dzieje się przeze mnie - przez wyżej wspomniane huśtawki nastrojów. Chodzi o to, że ostatnio potrafię nie robić przez cały dzień nic, poza płakaniem. Z jakiego powodu? Potrafię znaleźć ich mnóstwo. Czasem płaczę z powodu błahostek, dlatego jest mi z tym tak bardzo źle. Nie potrafię znieść jakiejkolwiek nieprzychylnej mi sytuacji, zaraz reaguję płaczem. Szukam w mojej miejscowości miejsca, gdzie przyjętoby mnie na staż, ale boję się zapytać gdziekolwiek, ponieważ wiem, że w przypadku odmowy zacznę płakać, chociaż wcale tego nie chcę! Często, co najmniej kilka razy dziennie, mam myśli samobójcze. Jedynie strach przed bólem powstrzymuje mnie od działania. Niemniej boję się, że pewnego dnia zrobię sobie krzywdę, a tak naprawdę chciałabym cieszyć się z życia, jak każdy. Muszę dodać, że zanim zaczęły się te zmiany nastroju, byłam zawsze roześmianą optymistką z milionem planów na życie - teraz rzadko widzę siebie uśmiechniętą, chociaż staram się śmiać jak najczęściej. Proszę mi powiedzieć, czy powinnam się martwić? Z góry dziękuję za odpowiedź.