Podejrzewam depresję u siostry
Podejrzewam, iż moja siostra ma depresje bądź nerwice. Bardziej obstawiam to drugie, ale nie jestem lekarzem. Dziennie z równowagi wyprowadza ją choćby najmniejsza błahostka. Płacze albo krzyczy z byle powodu. Często jest tak, że sprząta z płaczem mówiąc, że coś ją boli, ale gdy ktoś chce pomóc, od razu nerwowo odpowiada, że sama sobie poradzi. Potrafi sprzątać nawet, gdy jest czysto! Wygląda to tak, jakby chciała zwrócić na siebie uwagę. Ma 31 lat, a to co się z nią dzieje trwa już od ok. 7 lat. Próbowałam z nią rozmawiać, ale gdy to robię, nie mogę jej słuchać. To niedobrze z mojej strony wiem, ale ona podczas rozmowy zaczyna tylko narzekać. Z jej życia też pamięta tylko złe strony. Żadnych dobrych. Jak tak dalej pójdzie, cała rodzina się od niej odwróci. Jest straszną egoistką i pesymistką. Mówiąc o swoim życiu jest pewna, że może być tylko gorzej. Może to nieistotne, ale warunki życia siostry są na poziomie tzn. ma męża, córkę teraz jest w ciąży (co niepokoi mnie jeszcze bardziej, bo potrafi krzyczeć i denerwować się non-stop, a to może zaszkodzić i jej i dziecku), mieszkają w pięknym mieszkaniu. Raczej niczego im nie brakuje. Nie jeden by im pozazdrościł. Na początku poświęcaliśmy jej wiele uwagi, tak zaleciła pani psycholog, do której kiedyś siostra chodziła, ale szybko zrezygnowała, usprawiedliwiając się tym, że nie ma na to czasu. Niestety już nikt z rodziny nie potrafi do niej dotrzeć. Każdego, swoim zachowaniem, obraca przeciw sobie. Koleżankom potrafi opowiedzieć pół życia, wytykając wady rodziny, i stawiając siebie jako biedną i poszkodowaną. Chciałabym jej pomóc, zanim stanie się coś złego, albo cała rodzina się poróżni. :(