Zaburzenia lękowe i depresja
Witam. Mam od niedawna stwierdzone zaburzenia lękowe. Mam już dość znacznie nasiloną fobię społeczną. Lekarka, u której niedawno byłam, powiedziała, że po podaniu leków te wszystkie objawy związane z moją fobią miną mi... Mam też od niedawna objawy depresji... huśtawki nastrojów (parę dni jestem szczęśliwa, wesoła, a za parę okropnie smutna, płaczliwa, potrafię płakać prawie godzinę bez konkretnego powodu, to co kiedyś sprawiało mi radość teraz jest mi obojętne). Do tego doszły jeszcze natręctwa myślowe... cały czas o czymś myślę, jakieś myśli kłębią mi się w głowie... są to myśli na temat mojego stanu psychicznego, że nie wyleczę się z tego, że zwariuję, wyląduję w szpitalu, że objawy depresyjne mi się nasilą itp. Nie chcę o tym myśleć, ale te myśli same mi przychodzą do głowy. Są dni, że tych myśli nie ma parę dni, a potem po paru dniach, znów przychodzą same. Mam pytanie – czy leki też leczą natręctwa myślowe? Czy leki, którymi będę leczona, także zlikwidują te ciągłe, natrętne myśli, które cały czas mam w głowie? Jestem okropnie psychicznie zmęczona tymi myślami i moim stanem psychicznym. Gdy kładę się spać, zasypiam natychmiast, bo tak wykończona jestem, męczy mnie ten mój płacz, te huśtawki nastrojów. Nic konkretnego w domu nie robię, żeby być do tego stopnia zmęczoną aż, a mimo to codziennie padam bez sił wieczorem:(:(