Nieudane małżeństwa, kryzys wieku średniego i objawy depresji
Witam, przypuszczam, iż mój 40-letni ojciec ma depresję. Opis jego sytuacji życiowej. Jest po trzech nieudanych związkach, z każdego z nich ma dziecko. Ja jestem najstarsza córką 20- letnią, oprócz tego ma jeszcze 12-letnią córkę i 3-letnią córkę. Obecnie jest w drugim związku małżeńskim z 30-letnią kobietą. Wcześniej był żonaty jedynie z moją matką, ich związek zakończył się po 5 latach nieudanego małżeństwa (a ślub wziął w wieku 19 lat ze względu na mające pojawić się dziecko). Najbardziej jednak żałuje związku z ostatnią matką jego dziecka - 3-letniej Ani, z którą walczył o samodzielne prawo do jej wychowania. Niestety sprawę przegrał, dziecko zostało przy matce (mieszkają w innym mieście, więc kontakt z nim jest rzadki). Oprócz tego nie udało mu się ukończyć żadnej szkoły wyższej - próbował różnych kierunków. tj. prawo czy też informatyka, lecz zawsze rezygnował po paru zaliczonych semestrach. Od zawsze pracował w firmie rodzinnej swego ojca związanej z budowlanką, był wraz z nim i swoim bratem w wspólnej spółce. Ostatnio firma przestała funkcjonować ze względu na brak pracy, a także zaniedbanie, które zostało popełnione w sumie przez niego. W związku z tym dziadek odciął jego możliwość korzystania z wspólnego rodzinnego konta. Nie ma żadnych pieniędzy. Próbował szukać innej pracy, lecz szybko się poddał.
Wynik obserwacji jego zachowania w przeciągu dwóch miesięcy: - nie wychodzi z domu, siedzi w ciemnym pokoju wpatrując się w sufit; - prawie w ogóle nie rozmawia ze swoją obecną żoną; - nie odbiera telefonów od nikogo z rodziny; - nie chce widywać się ze swoją 3-letnią córką w momencie, gdy jest przywożona do dziadków (jego rodziców); - uważa, że kontaktują się z matką dziecka za jego plecami, w ten sposób odwracają się przeciwko niemu; - dowiedział się, że zostanie dziadkiem; (muszę dodać, iż nie jest zadowolony ze związku z moim narzeczonym i przyszłym ojcem naszego dziecka - nawet wcześniej, gdy było z nim lepiej - nie odzywał się do niego, nie odpowiadał na powitania itp.) - często płacze; - ma wahania nastrojów; - gdy jego 12-letnia córka odwiedza go u niego, nie nawiązuje z nią żadnego kontaktu; - na propozycje udania się z nim do lekarza, odpowiada negatywnie; - ostatnio coraz częściej mówi, że do niczego się nie nadaj (do żadnej pracy) oraz zdarzyło się mu powiedzieć z dwa razy, że jak tak dalej będzie coś sobie zrobi; - wczoraj wyszedł z domu po chleb o 18 przez całą noc nie pojawił się w domu (oczywiście nie odbierał od nikogo telefonów, nie odpisywał na esemesy) okazało się w końcu, że całą noc przesiedział na dworcu kolejowym.
Prośba o wskazanie rady Piszę do Państwa, gdyż chciałabym mu pomóc i przywrócić do normalnego stanu. Uważam, że brak pieniędzy jest jedną z większych przyczyn obecnego stanu mojego ojca. Sądzę jednak, że całokształt jego przeżyć i obecnie już kryzys wieku średniego spowodowały taką, a nie inną sytuację. Obawiam się, że mogą pojawić się myśli samobójcze, wycieczki nocne się powtórzą. Kiedyś był to naprawdę wesoły i pogodny człowiek, obecnie nie da się z nim nawet porozmawiać. Nie jest głupi, bo zna się na różnych rzeczach, choćby ma rozległą wiedzę związaną ze sztuką i kulturą. Boję się o niego. Boję się, że pewnego dnia wyjdzie i nie wróci. Wcześniej już uczęszczał do psychologa po rozstaniu z matką swojego drugiego dziecka. Brał leki, gdyż nie mógł sobie z tym poradzić. Z góry dziękuje za odpowiedź! Pozdrawiam - zmartwiona córka