Niska samoocena i myśli samobójcze po wydarzeniach z przeszłości - jak mogę zacząć normalnie żyć?
Witam, nie wiem jak zacząć chociaż się zbierałem do tego momentu jakiś czas. Od 8-ego roku życia przebywlem w Państwowym Pogotowiu Opiekuńczym w Zielonej Górze (w czerwcu skończę 30 lat) do lat 16. W wieku 16 lat zamieszkałem u brata, chodziłem do szkoły, uczyłem zawodu. Niestety przebywając w ww placówce nabyłem również nieciekawe znajomości za które nadal pokutuje. W wieku 17 lat dealerowalem narkotykami przez krótki okres czasu ponieważ zostałem aresztowany. Po trzy miesięcznej sankcji, kilka dni przed 18 urodzinami zostałem wypuszczony z wyrokiem w zawieszeniu 2 lata na 5. Niestety byłem młody i głupi, kolejny raz przylapano mnie na posiadaniu narkotyków i dostałem 0,5 w zawieszeniu na 3. Po tych incydentach stwierdziłem że muszę wyjechać zacząć na nowo życie. Poznałem kobietę która zaszła w ciążę jednocześnie pracując na umowę w Niemczech. Po pewnym okresie przyjechałem do polski i dowiedziałem się że mój wyrok został mi odwieszony ze względu na brak kontaktu z kuratorem co jest bzdurą( dzwoniłem z zagranicy wielokrotnie) miałem zapewnienie ale niestety tylko słowne od kuratora że wszystko jest ok. Jak już się dowiedziałem o odwieszniu poszedłem do niej. Nie chciała mnie słuchać ani mi powiedzieć dlaczego. Płacząc wyszedłem z sądu. Siedząc w więzieniu starałem się o przerwę w karze która uzyskałem ze względu na to że bylem jedynym zywicielem rodziny a kobieta była w ciąży. Byłem bardzo wdzięczny i dziekowalem Bogu za to bo plan był taki aby 6 miesięczną przerwę w karze przedłużyć o kolejne 6 miesięcy co oczywiście się udało. Byliśmy szczęśliwi mieliśmy noworodka i nadzieję na lepsze jutro. Czar prysl z kolejnym decydującym wnioskiem ponieważ były przesłanki do tego aby mi po rocznej przerwie w karze ponownie zawiesić wyrok. Byłem grzeczny, pracowałem za granica, odizolowalem się od negatywnie na mnie działających osób i wiele więcej. Ale nie przecież nikt nie mógł mnie jakoś poradzić co do tego czy to wychowawca w więzieniu czy kurator poprostu nikt a na obronce nigdy nie miałem. Chodzi o to, aby ponownie zawiesić mi karę musiałbym być w więzieniu min. 6 miesięcy. Mi zabrakło kilka dni. Przecież to kolejny spisek. Z taką informacją mialem iść do domu i cieszyc sie reszta dni. Załamany nie wiedziałem co robić, podjąłem ucieczkę, która trwa po dzień dzisiejszy. Wiem że dobrze nie robiłem i wiem że każdy powinien odpokutowac swoje winy. Proszę mi wierzyć już od dawna mysle nad tym aby się zgłosić, normalnie zacząć żyć, mieć nadzieję. Boje się tej politycznej komitywy, że jak się zgłoszę to będą się bardziej mscic. Jak chwyca to nie puszcza. ZERO zaufania do polskiego rządu, wymiaru sprawiedliwości. Od pewnego czasu choruje i wiem że jest nieładnie. Mam dwójkę dzieci które nawet nie wiedzą jak na imię mam, bo nie mogą, płacze praktycznie codziennie i mam dziwne myśli. A przecież chciałem dobrze i już wtedy się zmieniłem a przez to wszystko choruje i psychicznie i fizycznie a do lekarza nie chodzę. Uciekając Myslalem że wygrywam wolność a tak naprawdę wszystko tracę. A proszę uwierzyć że trudno jest być kimś kogo nawet jako numer oficjalnie zdefiniować nie można. Z czasem b
sytuacja sie pogorszyla. Obgryzam paznokcie aż praktycznie do kości. Sypiam 3 maks. 4 godziny dziennie, mój dzień zaczyna się o 04.30. Codzienne płacze, zachwiania nastroju, myśli samobójcze. Czepiam dosłownie się wszystkiego i krzyczę. Jestem bardzo podejrzliwy. Wszędzie widzę spisek przeciwko mnie. Częste myśl i o sobie zw jestem nikim i nikim będę. Nic nie posiadam. Od roku czasu mam problem jądrami, dziwne bóle brzucha, w każdym miejscu wyczuwalne węzły chłonne, bardzo schudłem. Mam 175 cm a 59 kg. Mam wrażenie że już może być za późno ale próbuje. Proszę naprawdę jakąś życzliwą osobę o kontakt i potraktowanie mnie po prostu jak człowieka. Ja chce żyć, młody jestem, nie umierac. Potrzebuje pomocy i błagam o nią. Nawet pisząc mam wątpliwości czy dobrze robię. Ale mam nadzieję o kontakt osoby w jakiś sposób pomóc może. Poradzić a nie odstawić na bok jak smiec.
Pozdrawiam