Odrętwienie, bezradność i dziwne lęki

Ja już sama nie wiem co się dzieje. Zaczęło się na początku kwietnia. Zaczęłam się przejmować jakąś pierdołą związaną z maturą, a mianowicie była to bibliografia. Bałam się, że zrobiłam w niej jakiś błąd, który unieważni mi maturę. Teraz widzę, że to było głupie i irracjonalne, ale od świat Wielkiej Nocy do okresu matury ustnej byłam strzępkiem nerwów. Nie jadłam, miałam tylko te lęki.

Pojawiały mi się uciążliwe myśli: "a jeśli zrobiłaś coś źle?" itp. Nie mogłam spać, jeść, nic robić. Jedynie mój chłopak mógł mnie uspokoić. Po tym jak się uspokoiłam z bibliografią stało się coś dziwnego. Stałam się apatyczna, smutna, nic mnie nie cieszyło. Zaczęłam się bać różnych rzeczy. Na początku były to rzeczy, których można się było bać: np. że wynik matur będzie zbyt niski albo coś koło tego.

Jednak pewnego dnia zaczęłam mieć wyrzuty sumienia wobec mojego chłopaka o jakieś nieistotne rzeczy. Przepłakałam cały dzień (kiedy miałam lęki o bibliografię także wybuchałam płaczem bez powodu). Kiedy się u niego uspokoiłam zaczęłam się śmiać, że jestem chyba trochę przewrażliwiona i że niedługo zacznę się bać tak irracjonalnych rzeczy jak np. to, że mogę go przestać kochać.

Następnego dnia wstałam i zaczęłam się tego bać. Ten lęk mnie paraliżował, chociaż wiedziałam, że to tylko psychika. Nie można przecież przestać kogoś kochać w jedną noc. Ten lęk jest jednak we mnie. To już prawie miesiąc. Teraz ten lęk osłabł, ponieważ wiem, że kocham mojego chłopaka. Czasem pojawia się niepewność, ale ją zbywam.

Powstał jednak inny problem. Przez dwa ostatnie miesiące żyłam, można powiedzieć, dzień w dzień w ciągłym lęku, stresie. Teraz jestem wypalona w środku. Nic nie czuję, tylko smutek. Bez powodu płaczę. Nie mogę w sobie wzbudzić żadnych emocji.Czasem zdarzają mi się jakby "przebłyski" i jest znośnie. Przeraża mnie to, bo wcześniej byłam optymistką. Potrafiłam się cieszyć małymi rzeczami, potrafiłam zwyciężyć większość smutków.

Jestem teraz ciężarem dla swojego chłopaka i rodziców. Cały czas płaczę. Nie mogę się jakby obudzić z dziwnego odrętwienia. Przeraża mnie to, bo wcześniej radziłam sobie z wieloma problemami (początki anoreksji i rok napadów bulimicznych - sama z tego wyszłam). Nie chcę się sama zamęczać, ale moja psychika na siłę przypomina mi jakieś stare rany, które mnie bolą, a o których już dawno zapomniałam.

Mój stan mogę określić jako odrętwienie, bezradność, brak sił, wyrzuty sumienia, dziwne lęki. Nie wiem co się dzieję. Nie chcę tego. To trwa, z tygodniową przerwą, miesiąc (byłam w górach i tam było dobrze, przyjechałam do domu od razu w płacz i dół). Zaczynam tracić nadzieję. Pomocy...

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!

Obawy i lęki często towarzyszą nam w trudnych chwilach. Szczególnie, kiedy czeka nas wydarzenie, które może zaważyć o naszych dalszych losach. Jednak Pani problemy związane początkowo z maturą mogły przerodzić się w coś poważniejszego. Warto skonsultować tę sytuację z psychologiem.

Pani stan od jakiegoś czasu się nie poprawia. Problemy psychiczne narastają, zwiększa się napięcie. Taka sytuacja może prowadzić do cięższych zaburzeń. Szybkie skonsultowanie się z psychologiem i rozpoczęcie działań terapeutycznych pozwoli Pani powrócić do równowagi.

Poznanie przyczyn opisanych zaburzeń będzie pomocne w zrozumieniu swojej sytuacji i pracy nad problemami. Mogłaby Pani także porozmawiać o tym z chłopakiem i znaleźć w nim oparcie w trudnych chwilach. Pomoc bliskich i ich wsparcie są niezastąpione w trakcie powrotu do zdrowia. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty