Można żyć z lękiem przed życiem?

Jestem 23-letnią kobietą, pół roku temu przeprowadziłam się za narzeczonym z dużego miasta do rodzinnego miasteczka, tam on dostał pracę, to bardzo pogłębiło mój stan. Ale od początku moje problemy zaczęły się od niepochlebnych opinii na mój temat, które usłyszałam z ust wykładowców na studiach. Codziennie powtarzam je sobie w głowie, choć tego nie chcę, i przez to nie mogę skończyć studiów - dodam, że został mi jeden egzamin. A do tego ta histeria, tak bardzo się boję, że gdy tylko coś jest nie tak, ja PŁACZĘ! Siedzę w domu, nie mam pracy, nie mam życia towarzyskiego, przestałam kontaktować się ze znajomymi, bo po co, nic mnie nie cieszy, nie mam o czym pogadać.

A co najgorsze, czuję, że się zatraciłam, boję się cokolwiek zrobić! Nie popełnię samobójstwa, bo się boję, nie potnę się, bo się boję, ale pozytywnych rzeczy też nie robię, bo się boję! siedzę sama w domu i oglądam non stop tv i objadam się!!!!!!!!! nienawidzę tego i nienawidzę siebie! Chciałabym, aby to moje życie się zmieniło, ale nie wiem co robić? nie chcę się bać żyć, nie chcę płakać w każdej sytuacji i nie chcę bezmyślnie oglądać tv! Aby się uspokoić, często sięgam po melisę, ale już mi nie pomaga...

KOBIETA ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie,

Pani dolegliwości z pewnością utrudniają normalne funkcjonowanie i z Pani punktu widzenia mogą stanowić pewnego rodzaju mur nie do pokonania. Lęk, którego Pani doświadcza zdezorganizował Pani życie, ale jest tak dlatego, że nie znamy dokładnej przyczyny, która wywołała jego mechanizm. Odkrycie tego pomoże Pani uporać się z tą sytuacją, ze studiami, pracą itp. Jest w Pani dużo lęku przed byciem osobą dorosłą, przed podejmowaniem odpowiedzialnych decyzji, przyjmowaniem krytyki itp.

Powinna Pani zdecydować się na spotkanie z lekarzem psychiatrą, który poza leczeniem farmakologicznym mógłby polecić Pani odpowiedniego psychoterapeutę. W Pani sytuacji najlepiej byłoby podjąć właśnie psychoterapię, aby odnaleźć i rozwiązać problem. Przyczyną nie jest krytyka ze strony wykładowcy, ale to co spowodowało, że taka uwaga Panią tak bardzo zabolała. A to może się wiązać z najróżniejszymi doświadczeniami z przeszłości, z perfekcjonizmem i in.

Melisa jest środkiem łagodnie uspokajającym, ale nie rozwiąże problemu. Dlatego jeszcze raz gorąco namawiam na wizytę u lekarza i koniecznie u poleconego psychologa. Na ten moment dobrze byłoby zastąpić oglądanie telewizji i objadanie się jakąś inną czynnością, która by Panią odprężała, a która nie miałaby tak wielu "skutków ubocznych". Proszę też zastanowić się kilka razy w ciągu dnia, czego by Pani chciała, co Pani czuje, co Pani u siebie lubi. Co Pani daje oglądanie telewizji bez przerwy - czy likwiduje napięcie, czy pozwala o czymś zapomnieć, jakie uczucia wyzwala?

Proszę też przerobić te negatywne wypowiedzi uporczywie wracające do głowy na takie, które chciałaby Pani usłyszeć z ust profesora. Najlepiej, jeśli wypisze je sobie Pani na kartce i umieści w widocznym miejscu - w ciągu dnia, kiedy przychodzą te negatywne myśli, powinna Pani sięgnąć po pozytywny odpowiednik.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty