Psycholog czy psychiatra?
Witam, Mam 19 lat i od roku dziwnie się czuję. Mianowicie zaczęło się pewnego razu kiedy zapaliłem marihuanę - dodam, że paliłem ją często, do tego spożywałem spore ilości alkoholu. No więc po tym zapaleniu sobie dostałem ataku paniki, której towarzyszył lęk przed śmiercią. Po jakimś czasie przeszło, ale kiedy innego razu poimprezowałem sobie ten stan powrócił, tak było kilka razy z przerwami, aż zostało mi tak już do dziś. Czuję się dziwnie, mam dziwne myśli, których nie mogę opanować. Nadal czuję lęk i uczucie "odrealnienia" i obcości, ciężko mi jest się na czymkolwiek skupić. Mam zawroty głowy i towarzyszące mi prawie zawsze bóle owej głowy lub jej ucisk, najczęściej po lewej stronie i w karku, ponadto czuje dziwne „trzeszczenie” w karku. Trzęsą mi się ręce i czasami bolą mnie mięśnie, nadmiernie się pocę. Czy to nerwica? Dodam, że urodziłem się poprzez poród kleszczowy i że kiedy byłem dzieckiem miewałem takie lęki kiedy miałem gorączkę, ale to były pojedyncze wypadki. Jestem też chory na łysienie plackowate już 7 lat i miałem z zaakceptowanie tego jako dziecko bardzo duże problemy, które odbiły się uważam niekorzystnie na mojej psychice.Też w domu miewałem sytuacje na pewno nie poprawiające mojego samopoczucia, gdyż mój ojciec jest alkoholikiem odkąd pamiętam. Proszę o poradę: do jakiego lekarza się udać, psychologa czy psychiatry? Czy to jest uleczalne?