Nadmierna senność i brak chrapania
Nie wiem, czy zechcecie mi udzielić odpowiedzi, gdyż moim problemem nie jest bezsenność, lecz senność nadmierna - ciągła, stała, nie dająca się wyeliminować przez długi sen. Sen nocny nie przynosi oczekiwanego odprężenia i tzw. wyspania. Rano budzę się zmęczona i ociężała. Poczucie senności towarzyszy mi niemal cały dzień, wciąż marzy mi się łóżko. To ciągłe niewyspanie powoduje złe samopoczucie, problemy z koncentracją i pamięcią.
Badania jakie wykonałam to: - morfologia, - mocz, - ustalenie poziomu żelaza w krwi, - w kierunku niedoczynności tarczycy, - w kierunku pracy nadnerczy (tych badań lekarz domowy nie chciał mi zlecić, gdyż uznał, że nie wyglądam na taką, której nadnercza by źle działały, tzn. nie jestem brązowa na twarzy) - wykluczenie depresji, - w kierunku stanu przedcukrzycowego (krzywa cukrowa), - prześwietlenie kręgosłupa w odcinku szyjnym i piersiowym (bo te odcinki najbardziej mi doskwierały, przez chwilę myslałam nawet, że ta senność bierze się z kręgosłupa), - echo serca. Z badań wynika, że jestem zdrowa jak ryba i że nic mi nie dolega. Zaczęłam tą nadmierną senność łączyć z bezdechem nocnym, ale nie wiem, czy to możliwe, gdyż ja nie chrapię.
Jeśli zechcecie mi pomóc, będę bardzo wdzięczna. Nie wiem, w którą stronę powinnam iść, co jeszcze mogę zrobić, żeby zacząć normalnie funkcjonować. Nie wątpię, że bezsenność jest wielkim problemem, ale proszę mi wierzyć, że sen, który "wciąż siedzi w oczach" też może doprowadzić do depresji. Z poważaniem.