Złe samopoczucie i uczucie otępienia po zapaleniu marihuany
Dzień dobry! Mój problem wygląda następująco: w środę, 18 lipca po raz pierwszy w życiu spróbowałem marihuany, była to całkiem spora ilość (ok. dwóch bluntów w proporcjach 50/50 tytoń-susz) i co gorsza - połączyłem to z alkoholem (ok 300-350 ml wina 14%). Nie miałem pojęcia, że to połączenie może tak źle zadziałać - zawroty głowy, poczucie odrealnienia, zaburzenia koordynacji, uczucie kontroli "nie swojego" ciała - mogłem się poruszać, mając jednak wrażenie, że kończyny nie są moje, przyspieszone tętno, halucynacje (tylko przy zamkniętych oczach)... na drugi dzień towarzyszyło mi poczucie otępienia i braku koncentracji, następnego dnia było już trochę lepiej, jednak pojawia się u mnie często poczucie dekoncentracji, zawieszenia... Do tej pory moja psychika funkcjonowała wyśmienicie, stąd poczucie bezradności we wspomnianym wcześniej otępieniu jest wyjątkowo dokuczliwe. Mam 23 lata, ważę 80 kg, zazwyczaj mam lekko podniesiony poziom bilirubiny (zespół Gillberta), żadnych innych problemów zdrowotnych i psychicznych nie miałem. Kieruję teraz bardziej skonkretyzowane pytania - czy to uczucie otępienia, dekoncentracji minie przy absolutnym zaprzestaniu przyjmowania marihuany i alkoholu, czy mogło dojść do jakichś trwałych zmian w mózgu? Gdzie powinienem udać się celem szczegółowego przebadania? Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam Maciej