Brak żelaza - co mi grozi? cz.2
Witam, jestem po aktualnych badaniach krwi, oto wyniki WBC 4.19 10e9/L 4.00-10.1 NEU 2.54 60.6% 1.80-7.70 LYM 1.30 30.9 % 1.00-4.50 MONO .216 5.14% 0.00-.900 EOS .107 2.56% 0.00-.400 BASO 0.35 .836% 0.00-.200 RBC 4.44 10e9/L 3.99-5.51 HGB 5.36 mmoI/L 7.00-10.2 HCT 29.8 L/L 35.0-50.0 MCV 67.3 fL 80.0-97.0 MCH 1.21 fmol 1.64-2.08 MCHC 18.0 mmoI/L 19.5-21.7 RDW 16.6 %CV 10.0-15.0 PLT 404 10e9/L 130-390 MPV 7.28 fL 6.50-11.0 IRN 1.3 umol/L 6.0-27.0 IBCT 77.92 umol/L 44.80-80.60 FERR 3 ug/L 10-220 Próba wchłaniania żelaza wykonana 30.01.2009 - niestety dość dawno, ale nie miałam powtarzanej. Pisała Pani doktor, że musi być zrobiona, więc znalazłam wynik i oto on! 0' - 2.4 umol/L norma 6.0-27.0 umol/L 60' - 6.0 umol/L 180'- 18.5 umol/L Mam przepisane żelazo F*** lek w zastrzykach do iniekcji. Moje miesiączki nie są obfite, tak jak już pisałam. Nawet nie zużywam paczki podpasek. Dieta moja jest paskudna, bo to raczej monodieta - jem tylko to, na co mam ochotę, a nie jem mięsa w ogóle, bo czuję do niego wstręt, nie przełknę go i już. Teraz, w lecie, jest moja pora na jedzenie warzyw, które lubię, ale widać efekt przedstawia się marnie. Co do ilości liczby płytek krwi właśnie, chciałam wspomnieć, że czasami mam ich za dużo, nie wiem czemu, tak jak i teraz. Nie wiem, od czego jest to uzależnione! Proszę o dobrą radę, naukę czy cokolwiek! Aha, dodam jeszcze, że wyczułam za uchem powiększony węzeł chłonny, nie boli, ale jest namacalny i mam go już 14 dni!