Co mam ze sobą zrobić?

Witam. Mam 19 lat, 170 cm i ważę niecałe 47 kg. Odchudzałam się od dwóch lat, ale spadek wagi nigdy tak naprawdę nie przekroczył 4 kg, które zresztą zawsze potem wracały i moja waga oscylowała wokół 60 kg. Okresy gdy "dietowałam" i dużo ćwiczyłam przeplatały sie z okresami ciągłych imprez i przez alkohol i podjadanie zawsze wracało mi wszystko co zgubiłam. Pod koniec sierpnia coś we mnie pękło, postanowiłam, że dalej tak być nie może, czułam się bardzo gruba i niezadowolona z siebie (odkąd pamiętam miałam kłopoty z samoakceptacja, stąd chyba też moje problemy z piciem zbyt dużych ilości alkoholu, problemy w kontaktach międzyludzkich itp). Przeszłam na dietę 600 kcal i po dwóch miesiącach, nie licząc może trzech małych kompulsów, spadło mi 11 kg. Zwiększyłam trochę dawkę kalorii do 800, co zaowocowało kolejnymi dwoma na minusie, ale w znacznie wolniejszym tempie.

Musiałam wymienić cala garderobę, zdaję sobie sprawę z tego, że bardzo schudłam, ale tylko gdy porównuje ubrania. Gdy staję przed lustrem w bieliźnie lub nago, ciągle wszędzie widzę fałdki tłuszczu. Resztka mojego zdrowego rozsądku mówi mi, że coś jest nie tak, ale nic nie poradzę, że nie umiem zobaczyć się inaczej. Jestem ciągle przemęczona i zmarznięta, chciałabym jeść więcej, nawet te 1000 kalorii, chociaż na początek, ale strasznie boję się, ze przytyję. Myślę, że zwolnił mi metabolizm, bo jadłam za mało zbyt długo, ale nie chce przytyć, nie muszę już chudnąć, ale nie mogę przytyć, zbyt dużo wysiłku mnie to kosztowało...

Moja mama jest zła, znajomi się martwią, a ja tylko śmieję się i próbuję obrócić to wszystko w żart, ale ile tak można? Spisuję wszystko co zjem, liczę nawet kalorie ze słodzika, czy herbaty, byle tylko nie przyjąć ich za dużo... Nie wiem co mam robić, chciałabym zacząć normalnie żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Nie umiem jednak poradzić sobie z moimi emocjami, ze złą sytuacją w domu i tęsknotą za osobą, którą kiedyś bardzo kochałam. Jeśli chodzi o psychologów, to mam raczej złe doświadczenia, dlatego wzbraniam się jak mogę przed wizytą, mimo iż mama mnie namawia i w sumie wiem, ze powinnam... Czuję się potwornie. Przestalam wychodzić gdziekolwiek, bo boję się, że ktoś mnie czymś poczęstuje, albo puszczą mi hamulce, gdy pijana będę przechodzić obok budki z kebabem...

MĘŻCZYZNA, 19 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie.

Wszystko wskazuje na to, że zachorowałaś na anoreksję.
Anoreksja jest zaburzeniem o dużej śmiertelności, przewlekłym i podstępnym przebiegu.

O jej powikłaniach możesz przeczytać np. na łamach naszego serwisu: http://portal.abczdrowie.pl/skutki-anoreksji, http://portal.abczdrowie.pl/od-anoreksji-do-nieplodnosci.

Anoreksja jest zaburzeniem psychicznym, a jej podstawową formą leczenia jest psychoterapia.

Psychoterapeuta może być psychologiem lub lekarzem.

Jesteś osobą dorosłą i sama decydujesz o tym, czy rozpoczniesz leczenie, czy nie. Spróbuj jednak sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało Twoje życie za 2- 3 lata? Co możesz zyskać, jeśli zaczniesz się leczyć? Z tego co piszesz, liczenie kalorii i inne związane z jedzeniem zachowania pochłaniają mnóstwo Twojego czasu. Być może wolałbyś spędzać go w inny sposób.

Jest oczywiste, że gdy zaczniesz jeść większą ilość kalorii- przytyjesz. Ty jednak musisz przytyć, bo Twoja masa ciała jest znacznie poniżej normy (Twój BMI to 16.3 kg/m2, dolna norma BMI to 18.5 kg/m2, a anoreksję rozpoznaje się gdy jest on mniejszy od 17.5 kg/m2).

Typowe dla anoreksji jest zaburzone postrzeganie własnego ciała- jako zbyt grubego i dopatrywanie się w fałdach skóry- fałdów tłuszczu. Skóra ma fałdy, ponieważ jest ze skóry, a nie gumy.

To, że zaczynasz dostrzegać swoje problemy emocjonalne to dobry znak i duży krok ku wyzdrowieniu.

Polecam Ci również znakomity podręcznik samopomocy ,,Bulimia- program terapii" M. Cooper i G. Todd. Może być dobrym dodatkiem do profesjonalnego leczenia.

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty