Co może być przyczyną jednoczesnej anemii oraz za wysokiej prolaktyny?
Witam. Piszę z zapytaniem, co może być ze mną nie tak :) Mam 25 lat. 2 miesiące temu stwierdzono u mnie anemię - dostałam żelażo i kwas foliowy. Badania były na poziomach: hemoglobina - 11,19, poziom waha się od 2 lat od 6,6, poprzez 9,1 do aktualnego), hematokryt - 34,9, MCV - 75,7, MCH - 24,1, MCHC - 31,8. Ze względu na to, że okres nie pojawił się przez 3 miesiące, wybrałam się do ginekologa. Lekarka stwierdziła, że mam torbiele (?) na prawym jajniku - prawdopodobnie na skutek łykania przez 7 lat tabletek antykoncepcyjnych. Skierowała mnie na badanie tarczycy, przepisała żelazo i kazała pobrać krew na sprawdzenie poziomu prolaktyny w 3-5 dniu cyklu. Dodatkowo wypisała receptę na tabletki antykoncepcyjne w celu wywołania okresu. Po 21 dniach od rozpoczęcia tabletek, pojawił się okres. Pierwsze 2 dni - istna męczarnia, skrzepy, w 4 dniu poszłam na sprawdzenie poziomu prolaktyny. Przed podaniem tabletki była na poziomie 10,15, natomiast po tabletce (po godzinie) wzrosło do 131,7. Dodatkowo wynik tarczycy wyniósł 2,61 IU/ml - ponoć wynik książkowy. Lekarka zrobiła wielkie oczy i stwierdziła, że tylko odrobinkę podniesiona jest prolaktyna, że jak coś, to znów łyknę tabletki antykoncepcyjne, od których chciałam się uwolnić, i że to się da wyleczyć :) Przepisała jakieś tabletki na zbicie prolaktyny za 70 zl (wzielam zamiennik za 20), póki co kazała mi łykać przez 2 tygodnie 1/4 tabletki, po kolejnych 2 tygodniach - 0,5 tabl., a nastepnie po kolejnych 2 tygodniach 1 tabletkę oraz obowiązkowo kwas foliowy. Czy to coś da? Czy mogę się dowiedzieć o co właściwie u mnie chodzi? Będę niezmiernie wdzięczna za wszelkie informacje. Pozdrawiam serdecznie.