Co robić, by seks w związku zaczął mi się podobać?
Witam, z moim partnerem jestesmy 3 lata. Miedzy nami uklada sie dobrze, jest bliskosc, duzo sie przytulamy. I chyba tutaj zaczyna sie problem. Miedzy nami istnieje bliskosc ale nie intymnosc. To taki "misiowy" uklad. Uprawiamy sex 3, 4 raxy w miesiacu, ale moj partner dochodzi po minucie stosunku. Zabiegalam o czestsze kontakty, staralam sie tlumaczyc ze najwazniejsze jest zeby zachowac intymnosc, by zachowac relacje kobieta-mezczyzna, a nie brat-siostra. Ale szczerze powiem, ze nie chce mi sie juz walczyc. Obydwoje mamy po 40 lat i mam nadzieje, ze jest to juz zwiazek do konca zycia, ale jest mi trudno nie porownywac wczesniejszych doswiadczen, bo z innymi partnerami nie mialam tskich problemow. Moj partner nie tylko szybko dochodzi, on nawet nie wie co mi sprawia przyjemnosc, nigdy jakos go to nie intetesowalo. Przez dlugi czas staralam sie bawic w gre wstepna, piescic go ustami, ale nigdy mi sie nie odwzajemnial. W glebi duszy mysle, ze moze sie mnie brzydzi dotykac, calowac, a w miejscach intymnych, nie ma nawet o tym mowy. Czuje sie bardzo nie atrakcyjna i zaniedbalam sie, nie zalezy mi na wygladzie. Czuje sie niedowartsciowana, jak nie kobieta. Zapewnia mnie ze mu sie podobam i kocha, ale slowa i czyny w tym przypadku sie nie pokrywaja. Tesknie za intymnoscia i przyjemnoscia czerpana z seksu. W naszym wypadku wyglada to tak ze on jak "musi" ( ma ochote) poprostu dostaje wzwod, miazdzy mi piersi, sciaga majtki i na sile wciska sie miedzy uda a po 30 sekundach jest po. Brzmi jak komedia, ale mi brakuje normalnych kontaktow, tez mam potrzeby ktore juz tyle czasu dusze w sobie. Po ostatniej rozmowie stwierdzil, gdy zadugerowalam ze moze powinnismy czesciej byc ze soba w intymnych sytuacjach, stwierdzil ze wie, ze mi nie daje przyjemnosci dlatego nie chce tsk czesto zblizen. Pierwszy raz w relacji tak bardzo wstydze sie seksu, nagosci i intymnosci. Ja mam poczucie jakbym o tych sprawach z ojcem miala rozmawiac. Wstydze sie go, juz nie chce z nim rozmawiac bo to nie pomaga, juz nawet tych kontaktow z nim nie chce. Poza tym relacja jest dobra, spokojna, taka pewna rutyna, ktorej on absolutnie nie chce zmieniac-nasze stabilne misiowo. Ale gdzie ja? Mam zaczac szukac wrazen poza relacja? Prosze o pomoc.