Przede wszystkim musi Pani wiedzieć, że sytuacja którą Pani opisuje to nie lunatykowanie, lecz inne zaburzenie z grupy parasomnii, tzw. paraliż przysenny. Lunatycy nie są świadomi swego działania i nie pamiętają tego, co robili w trakcie snu. Opisując z grubsza wspomniane zjawisko, można powiedzieć, że paraliż przysenny polega na porażeniu mięśni oraz zachowanej świadomości. W jego trakcie ciało jest jakby "skrępowane" i nie może się ruszyć co jest normalne w trakcie snu, jednak świadomość, która powinna być "wyłączona" z różnych powodów zostaje "przebudzona". Jest to przerażające doświadczenie, któremu towarzyszą halucynacje, najczęściej wrażenia, że ktoś nas dotyka, stoi obok nas (postacie przypominające cienie), i wiele innych, równie przerażających wrażeń. W tym zjawisku liczy się uświadomienie sobie, że cały otaczający nas świat, który może być identyczny jak rzeczywisty, jest tak naprawdę snem.
Zredukuje to lęk spowodowany tym, co doświadczamy, zaś paraliż sam po jakimś czasie przejdzie w normalny sen lub przebudzenie.
Podobne doznania przynajmniej raz w życiu ma znaczna większość Polaków, więc może być Pani spokojna. Sen świadomy czy paraliż przysenny to doświadczenia przerażające jedynie wtedy, kiedy nie wiemy z czym mamy do czynienia. Gdy zapoznamy się z nimi, mogą okazać się wręcz przyjemne i polepszyć jakość snu. Pozdrawiam
