Pani Sylwio!
Doświadczenia z dzieciństwa i okresu dorastania odcisnęły ślad w Pani pamięci, wpłynęły na sposób Pani funkcjonowania, samoocenę, etc. I chociaż fizycznie oderwała się Pani z domu, psychicznie wciąż tam Pani jest. Wciąż funkcjonuje Pani w codziennym życiu jak osoba, którą była Pani przez lata alkoholizmu ojca - w cieniu siostry, zamknięta w sobie ze swoimi problemami, pokazująca otoczeniu, że wszystko jest OK, z poczuciem, że nikogo nie interesują Pani problemy.
Napisała Pani, że życie jest po to, aby z niego korzystać, ale nie zawsze tak jest. Nie wszyscy mogą się z niego cieszyć, a w każdym razie nie zawsze. Różne sytuacje w życiu się zdarzają, jednak nawet te najtrudniejsze mogą nas czegoś nauczyć, wskazać nam drogę lepszego rozwoju, wzmocnić nas czy zwyczajnie pomóc się odbić.
W tej chwili zmaga się Pani z trudną przeszłością, próbując samej uporać się ze swoimi słabościami. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby poszukanie wsparcia u osób, które mogłyby zrozumieć Pani sytuację. Proszę pomyśleć nad uczestnictwem w grupach zrzeszających DDA. Bardzo pomocna mogłaby się okazać również terapia indywidualna, np. CBT. Trudności w nawiązywaniu relacji są częstym problemem u osób, które wychowywały się w rodzinie alkoholowej. Depresja, trudności w kontaktach z ludźmi, demotywacja, myśli samobójcze, żal do rodziców itp. są typowymi reakcjami na to, co Pani przeżyła. W obecnej sytuacji jest Pani znowu sama ze wszystkim, polegając na zdaniu i pomocy ukochanego. Myślę jednak, że dzięki terapii i przepracowaniu pewnych trudności odkryje Pani tę część siebie, która schowała się za lękiem i smutkiem dzieciństwa. Łatwiej będzie Pani czerpać radość z życia i satysfakcję z pracy. Być może odważy się Pani na jej zmianę lub na zaangażowanie się w jakieś ciekawe przedsięwzięcie.
Pozytywnym aspektem jest to, że nie pozostaje Pani bierna wobec tej sytuacji. Napisała Pani list do naszej redakcji, szuka Pani rozładowania napięcia na zajęciach fitness. Myślę, że jest w Pani dużo siły, aby zmierzyć się z trudnościami przeszłości, przepracować je, wybaczyć, i nie mieć potrzeby do tego wracać, budując nową część siebie na zdrowych relacjach.
Pozdrawiam ciepło i trzymam za Panią kciuki!
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Co mam robić? Nie wiem już, jak dalej tak żyć:((( – odpowiada Paulina Witek
- Co robić, bo nie potrafię żyć z nią, ani bez niej? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Nie wiem, co mam ze sobą zrobić... – odpowiada Mgr Joanna Kwiatkowska
- Brak mi wiary w siebie i w swoje decyzje – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak
- Dlaczego jestem cały czas smutna i boję się ludzi? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Kłopoty z ojcem, nie wiem co robić? – odpowiada Agnieszka Jamroży
- Już sama nie wiem, co czuję... – odpowiada Paulina Witek
- Czuję się jak wariat, wiele namąciłam, wiele pomieszałam - co mam robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Nie wiem czy kocham swojego chłopaka - co się ze mną dzieje? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek
- Dlaczego czuję obojętność wobec wszystkiego? – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski
artykuły
Smutna prawda o SORach: Przekroczenie granicy godności
W maju dziennikarka Magdalena Rigamonti opisała na
Mam niepełnosprawne dziecko. Niedawno obchodziło swoje 41. urodziny
Coraz częściej słyszy się o matkach, które rezygnu
"Każda z nas czasem nie wytrzyma". Fragment książki Weroniki Nawary "W czepku urodzone"
Weronika Nawara jest pielęgniarką. Zna ten świat "