Czuję się osamotniona. To staje się nie do wytrzymania. Co zrobić?
Moja mama ciągle pracuje, tata nie żyje od 2 lat, a brat jest w więzieniu. Moja mama na okrągło wyjeżdża i zostawia mnie samą, a to do senatorium na trzy tygodnie, a to do pracy na dwa. Tak jest już od dwóch lat. Ogólnie z praniem, paleniem ognia, gotowaniem radzę sobie sama. W pobliżu nie mam nikogo bliskiego, więc nikt do mnie nie zajrzy, nie spyta czy pomóc. To jest okropne, już nie mówię o tych rzeczach wymienionych powyżej. Ale o samotności, nie mam przyjaciół i nie szukam ich na siłę. Ale chciałabym mieć matkę, kogoś, kto by się mną zainteresował, cokolwiek. Ale ja ciągle jestem sama i płaczę w poduszkę. Najgorzej jest wieczorem. Już nie daję rady. Mówiłam mamie o tym, ale ona chyba nie zrozumiała mnie do końca, umie tylko powiedzieć, że niedługo przyjedzie itp., a jak przyjeżdża, to i tak jest potem w pracy cały dzień. Ja już naprawdę nie mam nikogo. To okropne... jakby samotność odebrała mi wszystko.