Czy coś ze mną nie tak, skoro mam w wyobraźni przyjaciela?
Mam 16 lat i wychowałem się i mieszkam na wsi. Moi rodzice mówią, że decyzja jaką podjęli by mieć dziecko była dość pochopna i niedojrzała. Mam starsze rodzeństwo, Daniel 19 lat. Z opowieści rodziców dowiedziałem się, że dużo się kłócili. Od klasy 1-6 układało mi się normalnie - szkoła, koledzy wygłupy itd. 1 gim zaczynały się schody. Ja nie przejmowałem się niczym. Zmarł dziadek - nawet nie zapłakałem. I wtedy stworzyłem sobie postać. Była to druga osoba, ale doskonalsza. Miała dużo pieniędzy i miała dużo dobrych znajomości. Teraz moje życie wygląda tak: np. idę po drzewo do pieca to myślę, że moja druga postać idzie po mięso (bo taki ma interes życiowy), bo ludzie czekają na kupno. Dopiero teraz mnie to martwi. Mój tata zachorował na depresje maniakalną dwubiegunową. Widziałem co się z nim działo, ale ja nie miałem z tym problemu. Mój tata wyszedł na przepustkę, jest jeszcze gorzej. Rodzice są pokłóceni. Zacząłem grać w gry komputerowe. I teraz moje życie dziwnie biegnie - idę do szkoły (moja druga postać idzie na uczelnię, by się wyuczyć, by jego firma mogła prosperować), gram na komputerze w multiplayer i mi nie wychodzi (włączam inną grę, zmieszam poziom i wyobrażam sobie, że moja druga postać jest lepsza) uderzam z nerwów w poduszkę (moja druga postać bije swoich wrogów). Jest tego dużo, każda sytuacja, która towarzyszy w moim życiu jest wyobrażaniem drugiej postaci, która robi wszystko lepiej, lepiej jej się układa. Jestem w 3 gimnazjum i wciąż mnie to dręczy. Jestem na coś chory? Dodam, że cała rodzina od strony tata choruje albo na depresję, albo to na schizofrenię. Nie jestem zbyt ogarnięty, żeby pisać dokładnie i po kolei.